Dragon sprzęt wędkarski

Dragon sprzęt wędkarski

Witamy na forum wędkarskim FORS, Gość
Login: Hasło: Zapamiętaj mnie
  • Strona:
  • 1
  • 2
  • 3

TEMAT: Galeria opowieści o troci i łososiu „bezterminowa”

Odp:Galeria opowieści o troci i łososiu „bezterminowa” 2010/08/19 20:57 #44261

  • Bielas
  • Bielas Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • pożeracz pstrągów
  • Posty: 633
  • Podziękowań: 24
ENDRIU-napisałem jak było i tak jest w większości przypadków złowienia pstrąga-tych złowionych przeze mnie! Pewnie inni mają jakieś specjalne przygody więc niech piszą-sam jestem ciekawy!!!
Dla mnie ciekawsze były sytuacje w których miałem na kiju te największe kabany ,których nie złowiłem,a które widziałem! Niektóre na prawdę były potwory-ale mamy pisać o tych złowionych.
Pewnie nie jeden z nas śni o tych pstrągalach z którymi walczył i przegrał-ja na pewno:woohoo:

Odp:Galeria opowieści o troci i łososiu „bezterminowa” 2010/08/19 21:38 #44265

  • foxy77
  • foxy77 Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 595
  • Podziękowań: 360
Witam, to i ja coś napiszę, chociaż fotki brak.
W ubiegłe wakacje wybrałem się nad "malutką" rzeczkę, choć pełną pstrągów. Był wieczór, schodzę w dół rzeki, obławiam swoje "bankówki", wieszają się tylko same podlotki, myślę sobie, chyba pora zwijać sprzęt, ale nie daje mi spokoju, myślę- jak już jestem to i idę dalej, nagle na jednym z zakrętów wpadam po klatkę piersiową w bobrzą norę, mało tego jednym z ramion "ląduję" w pokrzywach, po kilku chwilach, z trudem, wydostaję się z tej nory, z "poparzoną" ręką postanawiam ruszyć dalej. Opłacało się jak cholera, w ten dzień właśnie z tej mojej, chyba nie odwiedzanej przez ludzi rzeczki złowiłem swojego, największego potoka-52cm- rybka pływa dalej. Moim zdaniem w pstrągowaniu, najlepsze jest właśnie to, że im trudniej tym lepiej, a jak się trafi coś okazałego, to satysfakcja z tego jest podwójna.

Odp:Galeria opowieści o troci i łososiu „bezterminowa” 2010/08/19 21:47 #44267

  • Camel
  • Camel Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 60
Nie tylko złowione, WYPUSZCZONE, opisy niewyciągniętych itd. również

Pora na moje zdjęcie – z przed kilku tygodni Słupia. Zamieszczałem je ale nie opisywałem: )
UWAGA DŁUGIE

Więc…., w końcu na Słupi – wyskrobane 5 dni urlopu. Skład ja, brat i ojciec (kbart dojechał później).

Sobota o 3 nad ranem dojechałem do Ustki – dziecko położyłem spac. Puknąłem do pokoju brata (wcześniej zajechał na miejsce), mówiąc mu aby mnie koniecznie obudził rano jak będzie jechał. Zaspany coś odburknął ale zakładałem, że oczywiście przyjął do wiadomości, więc budzika nie nastawiałem aby dziecko się wyspało.

Zrywam się rano, nakładam bojówki, szukam czegoś, kluczyki, wyciągam sprzęt, kołowrotek, blachy, woblery, kotwice – pakuje do kamizelki.. uff gotowe. Brat!? Idę do pokoju brata spoglądam na zegarek ciekaw jak wcześnie będziemy nad rzeką (myślę 5, 6 rano Cudnie B) )– a tu niespodzianka - 11.00 ? Brata nie ma:blink: Dzwonię do niego, pytając wnerwiony gdzie jest i dla czego mnie nie obudził?
A ten odpowiada … że coś tam…. musiał sam pojechac…
Aha myślę – no to się zaczynają zawody: ) Tak zwana zdrowa rywalizacja: )
Generalnie przez pierwsze trzy dni łowienia kompletnie nic. Brat wrócił w niedzielę – (bez urlopu). Sobota, niedziela, poniedziałek nic, wtorek (czwarty dzień) – zajeżdżam nad wodę około 15. Pierwsze miejsce, drugie, trzecie – i już dwie godziny łowienia za mną. Plecy zaczynają dawac się we znaki. Piękne miejsce – 5,10siąty rzut, 15 sty – myślę chyba wystarczy w tym miejscu. No dobra jeszcze jeden z ostatnich - dłuższe podanie obrotówki pod przeciwny brzeg na spokojną wodę - przynęta zaczyna wchodzic w nurt i zaczyna się - mocne, zdecydowane uderzenie 15 metrów ode mnie. Kij Cormorana (wyrzut do 200 gram ) dosłownie w pałąk. Troc żyłkę wysnuwana bez najmniejszych problemów i te długie pompnięcia…B) jeden, drugi skok – piękna ryba to już wiem. Zaczynam się zastawiac czy ją zatrzymam – idzie w dół bez najmniejszych problemów (nikogo nie ma). Nagle czuję niemal totalny luz. Odruchowo zaczynam jak najszybciej wybierac żyłkę ale w głowie jedno (k… poszła!!!!) .
Nie - nadal jest i idzie w górę, idzie i idzie! Nie mogę jej zatrzymac.
Spoglądam na wodę a troc wchodzi w zwalone na wpół drzewo, będące nieco wyżej mojego stanowiska - korona w centralnie w nurcie!
Szukam wzrokiem ryby a ona zaplątana w drzewie – widzę ją i czuję na kiju ale nie mogą jej stamtąd wyciągnąc. Manewruję delikatnie szczytówką ale nic to nie daje – myślę już po niej. To koniec i inne epitety… Jest zaplątana w drzewie na samym środku rzeki!
Jedyne wyjście – zrzucam kamizelkę z dokumentami, zdejmuję buty i nawet nie wiem kiedy wskakuję do wody - i dośc głośno do siebie mówię (…. za głęboko!!) Woda sięga mi po pachy!
Wracam na brzeg i trzymając spinning w jednym ręku wpływam na drzewo, łapiąc je pod wodą drugą. Udaje mi się wymacac zanurzony pień drzewa, wybieram żyłkę i powoli podciągam się do zaplątanej ryby. Gdy już chcę ją chwycic sama odplątuje się i idzie dalej w górę rzeki, tyle, że pod drzewem na którym siedzę.

Teraz to dopiero totalna kaplica!!!

Szybko kontruję spinning zanurzając szczytówkę pod wodę i konar - wybieram na siłę rybę. Udaje mi się ją podholowac tak, że mam ją dosłownie między nogami tuż pod pniem drzewa (niemal środek rzeki) - chwytam ją jakoś pod skrzela i szczęśliwie wracam z nią na brzeg.

Piękna, piękna chwila a takiego podbierania nigdy wcześniej nie miałem.
Starałem się łowic jeszcze dalej ale uwierzcie mi, jakoś mi nie szło : )
Zdjęcie poniżej – 81 cm.
Ostatnio zmieniany: 2010/08/19 22:18 przez Camel.

Odp:Galeria opowieści o troci i łososiu „bezterminowa” 2010/08/19 21:56 #44269

  • Igo
  • Igo Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1059
  • Podziękowań: 270
Camel napisał:
Kij Cormorana (wyrzut do 200 gram ) dosłownie w pałąk.
Można wiedzieć jaki to model wędziska? :)

Odp:Galeria opowieści o troci i łososiu „bezterminowa” 2010/08/19 22:37 #44272

  • piotr
  • piotr Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 859
  • Podziękowań: 113
a może to black star?

Odp:Galeria opowieści o troci i łososiu „bezterminowa” 2010/08/19 22:40 #44273

  • piotr
  • piotr Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 859
  • Podziękowań: 113
Camel napisał:
... Piękna, piękna chwila a takiego podbierania nigdy wcześniej nie miałem.
Starałem się łowic jeszcze dalej ale uwierzcie mi, jakoś mi nie szło : )
Zdjęcie poniżej – 81 cm.
dobrze że mi się taka przygoda nie przytrafiła bo bym zaraz zawał serca dostał z wylewem krwi do mózgu ;)

Odp:Galeria opowieści o troci i łososiu „bezterminowa” 2010/08/19 22:46 #44274

  • Marcin Gd
  • Marcin Gd Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 69
  • Podziękowań: 1
To i ja wstawie 10 kg srebra
URL=http://www.fotosik.pl]
[/url]
CELEBRYTA

Odp:Galeria opowieści o troci i łososiu „bezterminowa” 2010/08/19 22:52 #44276

  • Camel
  • Camel Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 60
hę?

Hmm spora, że tak powiem. Na oko ponad 100 cm. Gratulacje: )

W kwietniu padła seteczka ale był to wysrebrzony kelt.

Chyba miałeś piękną walkę - nie bez problemów?
Ostatnio zmieniany: 2010/08/19 23:13 przez Camel.

Odp:Galeria opowieści o troci i łososiu „bezterminowa” 2010/08/19 23:53 #44281

  • Stradic
  • Stradic Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • O.S.A - Odmłodzona Sekcja Antykłusownicza
  • Posty: 335
  • Podziękowań: 52
Niech admin usunie tego posta zgram fotki z karty pamieci to coś wrzuce, bo ta fotka moja rzeczywiście była niestosowna.
Ostatnio zmieniany: 2010/08/20 11:24 przez Stradic.

Odp:Galeria opowieści o troci i łososiu „bezterminowa” 2010/08/24 15:09 #44550

  • Bielas
  • Bielas Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • pożeracz pstrągów
  • Posty: 633
  • Podziękowań: 24
Widzę że nikt nie wstawia swoich fotek od jakiegoś czasu,więc odświeżę ten temat:P
Kilka lat temu w ostatni dzień sierpnia pojechałem z moim kolegą na rz.Pełcz-gdzie często łowiłem.
Postanowiłem zrobić górny odcinek rzeki tzn. od Wilanowa w dół.okazało się że o tej porze roku jest mało wody więc schodziłem obławiając tylko najlepsze dołki.Po kilku godzinach zlany potem nie miałem nawet kontaktu z pstrągiem.Zbliżał się wieczór,ale jeszcze została godzina łowienia.
Przed Przyłęgiem są bagna,więc pomyślałem że jeszcze obłowię ten odcinek.
Znałem te miejsca i wiedziałem gdzie są jeszcze jakieś dołki przy tak niskim stanie wody.
Pierwszy dołek,spuszczam woblera w dół i od razu siedzi,wiem że mały nie jest.Po kilku minutowej walce mam go ,mierzę 43cm-już jestem zadowolony.Idę dalej gdzie przed wodospadem jest już na prawdę płytko,ale w polarach widzę że jest stare zwalone drzewo.Rzucam woblera i branie-pstrąg wyskakuje,to dobrze bo bałem się,że wejdzie w drzewo-krótka walka i jest mój41cm!!!
Euforia sięgnęła zenitu,robi się ciemno,przyjeżdza kolega,który robił dolny odcinek i nic nie złowił!
Opowiadam mu swoją relację-jest w szoku,gratuluje,robimy foty i do domu!!!
Foty robione analogiem więc nie mogę wstawić:blush:
  • Strona:
  • 1
  • 2
  • 3
Moderatorzy: Ediit, Tarkowski
Time to create page: 0.077 seconds