gregon napisał:Mam wrażenie, że tym którzy nie chcą zmian bardzo by one przeszkadzały. Bo skoro jak niektórzy twierdzą nic to nie zmieni, to co szkodzi spróbować? Wydaje mi się, że utrudniłoby to wielu regulaminowym napełnienie lodówki w styczniu i jeszcze musieliby odwoływać to co już obiecane teściom czy innym szwagrom. Najlepiej narobić pod siebie i narzekać że śmierdzi...
.
A ja mam wrażenie, że w tym kraju jak ktoś nie pierdzi w jeden kij z innymi to odrazu jest okrzyknięty wywrotowcem.
Wybacz ale nie robię pod siebie i nie narzekam wręcz przeciwnie.
Nie napełniam lodowki ani w styczniu ani w innych miesiącach roku. Należę do jednego z najlepszych klubów wędkarskich w kraju i przestrzegam obecnego regulaminu. Sprzątam po sobie jak i po wielu innych syfiarzach śmieci znad brzegów rzek i jezior. Pilnuję tarlisk i przestrzegam limitów. Ryb do domu praktycznie nie zabieram.
Póki obecny regulamin jest olewany to co zmieni nastepny.? Zapewne strasznie się go wszyscy olewacze przestraszą i zaczną przestrzegać. ? Juz to widzę jak się ze strachu trzęsa i sprzątają po sobie opakowania po przynętach albo zwijają starą zyłkę,którą wywalili z kołowrotka.
A może by zacząć od egzekwowania obecnego regulaminu.? Spróbować doprowadzić do nieuchronności kary za nagminnie zabierane nadlimity czy też ukrócić kłusowanie w okresie ochronnym.? Do tego jest Ci potrzebny nowy regulamin czy skuteczniejsze działanie służb za to odpowiedzialnych.? A co z mentalnością Polaka-Wędkarza-Katolika.?
Co z ogólnym przyzwoleniem na kłusownictwo.? Odwracanie gęby od miejsc gdzie kłusole uprawiają swój proceder.? To ma zmienić ten nowy regulamin.? Najlepiej jest wprowadzić kolejne ograniczenia , do których dostosują się znów tylko ci którzy i obecnie je respektują a znamienita większość obecnych olewaczy i tak będzie to miała w d... .
Jeszcze raz napiszę - bezwzględne egzekwowanie już istniejących zapisów dotyczących tak limitów jak i okresów ochronnych a do tego porządek nad zasyfionymi brzegami i walka z masowym kłusownictwem. Później kolejne ograniczenia jezeli mentalność wędkarzy będzie dalej popieprzona. Póki co obecna dyskusja to tylko pitu pitu..... i obrażanie innych,których się nie zna a ocenia.
ps. Odnosze również wrażenie, że takie propozycje zmian to taka próba uspienia swojego sumienia tym, ze się nic nie robi w praktyce.
Tak później można powiedzieć, że ja chciałem zmienić ale nikt tego nie przestrzega.