Zmiany w regulaminie i dostosowanie go do obecnych realiów to podstawa, żeby działo się lepiej. Wymiary, limity, kontrole. Więcej OS-ów no kill, lub o zaostrzonym limicie i wymiarze. Tam ryby mogły by mieć swoją ostoję a wiadomo, że na inne odcinki też by się po części rozpływały. Byłem w sierpniu na OS Dunajec i mimo, że nie połowiłem najlepiej (nie taka woda) to zupełnie inaczej się łowi mając świadomość, że ryby są, a nie biorą bo "coś tam" niż na wodzie gdzie rzucasz i się zastanawiasz czy coś tu w ogóle pływa.
Ale poza regulaminem to chyba zmiana świadomości ludzi. Że wędkarstwo to sport, hobby, forma relaksu i spędzania wolnego czasu. Jak ktoś w innym wątku słusznie stwierdził, to teraz każdy może być wędkarzem i to jest w dużej części sedno. O papierek nie trudno, sprzętu od pyty i tani jak barszcz, do tego zwiększona mobilność wędkarzy i mamy co mamy. Kiedyś na pstrągową rzekę czy trociową, czy w ogóle gdzieś dalej(50-100 km) na ryby to była wyprawa i koszt! Autobus czy pociąg, często z dwoma przesiadkami, czekanie, droga z buta. Teraz 4 gości się zdzwania, umawia, wsiada w samochód, zrzuca na paliwo i w ciągu godziny czy dwóch jest na rybach.
I ja jestem za zwiększeniem opłat za wędkowanie, przynajmniej o 100%.Sporo ludzi zrezygnuje z wędkowania, ale........ kasa będzie ta sama, presja nad wodą mniejsza co za tym idzie ryb powinno być więcej.
Tak mi się wydaje.......