TEMAT: DRAWA (i inne rzeki) - co z powrotem troci?

Jeśli chodzi o Drawę mamy dwóch nicponi DPN oraz PZW oraz pozostałych "człowieków" którzy na to pozwalają.

Niestety w prezypadku Drawy to prawda, mało ryb wraca do wody, jeśli wogóle...
To nie problem troci, ale również lipieni i pstrągów.
Osobiscie nie mogłem już doświadczyc rybności tej rzeki znanej z opowiadań, to niestety odległa historia...
Co do samych troci, to szkoda, że wielu nie potrafi uszanowac wysiłku tych ryb w pokonaniu wielu kilometrów Odry, Warty, Noteci w drodze na tarliska Drawy.
Mało ryb dociera do celu i jeszcze te są zabijane, widocznie mało komu zależy aby w przyszłości wracały w większej liczbie.

wieloKropek napisał:
Słowo klucz naszych wszystkich rzek to to pogrubione...
Ilości złowione przez wędkarzy to kropla nie mająca na to wpływu, tym bardziej że to ryby juz wytarte (poczytaj w innych watkach o tych zamordowanych przy pozyskiwaniu ikry bo "spełniły już swój obowiązek", gdyby one pozostały zywe byłoby ich na rozpoczeciu sezony kilkakrotnie więcej)

venom napisał:
no niestety do konca nie moge sie zgodzic z tym ze keltow by lowilo sie duzo wiecej chcby na przykladzie "Twojej" Drwecy. do waszej rzeki 3 lata temu IRS sypnol najwiecej po wisle do tego tegoroczne powodzie i wysoki stany wisly praktycznie wyeliminowaly presje rybakow ze swibna a jednak po relacjach z rozpoczecia sezonu wyglada to nieszczegolnie. nadal jestem zdania ze wedkarze powinni lowic ryby wchodzace a nie splywajace ale wymagalo by to zmian ustawy.

Tomek a powiedz mi jaki wpływ na to ile ryb mamy teraz w rzece ma to że przez ostatnie trzy lata wędkarze złowili ich może z 50-100 sztuk łacznie??
O to mi chodzi.
To ile wędkarze złowią i zabija keltów nijak się ma do tego ile ryb powróci.
Właśnie Drwęca jest dobrym przykładem mimo wszystko bo mimo zarybień wyniki są opłakane.
Wiekszy wpływ mają ryby po tarle skierowane do sklepów (nie ma ich w rzece na rozpoczęciu sezonu) kłusownictwo (wiemy dlaczego) oraz własnie rybacy (nie tylko ci ze Świbna ale cała horda tych z wisły aż do włocławka nastawionych głownie juz na rózowe mięso).
Od srebrniaków jesteśmy odcięci okresem ochronym a z keltów zostają nam niedobitki po innych.
O ile o wypuszczaie własnie srebrnej ryby sam bym apelował o tyle przy keltonach jest mi już wszystko jedno....

PS.
IRS sypał ale raz że mało wraca to dwa że 90% dostaje w łeb na zaporze i okolicach przed sezonem.
Wyniki wędkarskie nie maja na to wpływu a raczej ich marny wynik jest tylko skutkiem tego co napisałem wyżej

Marian, uwierz mi że wprawni wędkarze dysponujący czasem potrafią zatłuc i po 20 keltonów w sezonie na łeb.
Presja robi swoje, a kelt to bardzo cenna z punktu genetyczno - ekologicznego ryba i należy się jej ochrona i szacunek. A łowienie nie musi się wcale wiązać z czaszkowaniem. Można to pogodzić.

ok to wpelni rozumiem. ale pomietajmy jednak o ile z klusownictwem mozna i nalezy walczyc to filozofia zarybieniowa IRS )ministerstwa) jest jednoznaczna, trocie sa dla rybakow wiec tez nie mozna miec do nich pretensji ze je lowia. dowodem na to jest chcby sybanie smolta bezposrednio do przekopu wisly niedaleko ujscia. napewno nie po to zeby wrocil tam na tarlo!!! jednak chce podkreslic ze ze wzgledow hydrologicznych ktore utrudnialy rybolostwo na wisle i jej ujsciu w zeszlym roku w drwecy, wierzycy i wdzie czy brdzie powinno byc w chu..... keltow a jednak rzeczywistosc jest inna. no chyba ze po prostu nie biora. boli mne to ze sa naciski na skrucenie okresu o polowe grudnia a nie o polowe pazdziernika.

Ja mam zamiar wybrać się nad Drawę, może złowię jakąś trotkę? Byłem tam w czerwcu, ale nic!Spotkałem miejscowego tubylca-łowił na pzepływankę i larwę chruścika. Miał w plecaku jelce, ale opowiedział mi o troci, którą złowił zimą w 2009 roku-miała około 9 kg. Widziałem także kłusoli w pontonie, którzy pływali po rzece-masakra! Piękna rzeka, ale ryb w niej mało i trzeba się nieźle nachodzić.

Troć i łosoś 15 październik - 1 marzec jestem za.
Pstrąg 1 wrzesień - 1 marzec jestem za.

nawet bym zaryzykowal dopuszczenie dolnych odcinkow rzek do konca pazdziernika choc nie wiem czy nasze wedkarskie spoleczenstwo jest na to mentalnie gotowe.