Tomano napisał:Ja chcę tylko powiedzieć od siebie jedno - bez osęki nad parsętą mało ale to naprawdę mało kto chodzi. Troć czy łosoś to nie potokowiec i wszelkie wypowiedzi gości którzy się zarzekają że nie używają lub nie użyją tego haka są wg. mnie żenujące. A jeżeli tak dbają o zdrowie rybek to niech piszą do ministra o zagrodzenie całkowite rzek przez rybaków po to aby ich wędkarze nie męczyli a rybacy je ratowali przed wędkarzami. Rybacy natomiast bardzo o te rybki zadbają. I jeszcze jedno cała ta garstka pseudo etyków nad rzeką okazuje się najczęściej najbardziej zaganianą z pianą na gębach poszukiwaczy no chyba nie rybiego mięsa, bo myślę że zajęczego lub sarnigo.I pozdrowienie nad rzeką kończy się zawistnym spojrzeniem na KONKURENTA bo w końcu przyszedł męczyć rybki które etycznie muszą się zameldować na wędce celem ich wypuszczenia.
Ja nigdy nie zaprzeczałem, że zabieram ryby, W rzeczywistości wypuszczam chyba wszystkie ryby oprócz srebrnych troci. Tylko dlatego, że ta ryba bardzo "podchodzi" mi konsumpcyjnie. Inne które łowię po prostu mi nie smakują za bardzo. Nie używam haka bo jest to dla mnie zaprzeczenie idei wędkarstwa, nie chodzę na ryby by ryby wyciągać tylko z nimi walczyć. Jeśli jakaś ryba mi się zepnie w trakcie holu to nie zastanawiam się nad tym czy jak bym miał osękę to bym ją wyjął, tylko nad tym jak fajnie walczyła. I to jest DLA MNIE kwintesencja wędkarstwa, radość z holu a nie z wytaszczanie ryb z wody, bo nie oszukujmy się łowienie z osęka takie właśnie jest. Gdy ma się ją pod ręką to nie myśli się o tym co ryba zaraz zrobi, gdzie popłynie, wyskoczy czy przymuruje, tylko o tym jak najszybciej podprowadzić ją pod to według Was wspaniałe urządzenie. I jak to nie którzy piszą: gdyby nie osęka to byśmy jej nie wyjęli, a ja spytam i co by się stało? Chyba świat by się zawalił co? Pokuszę się nawet o stwierdzenie że to osęka wyciąga ryby a nie wędkarz.
PS-
Ja chcę tylko powiedzieć od siebie jedno - bez osęki nad parsętą mało ale to naprawdę mało kto chodzi.
Cóż po prostu władze okręgu nie dorosły do tak drastycznych kroków, zresztą wędkarze większości kół by tego nie zaakceptowały, bo przecież najważniejsze jest mięso na brzegu, a nie walka. Mieszkam w Czarnem i tu u nas z wędkarzy których znam nikt haka nie używa (na wszystkich rzekach, nie tylko w okręgu słupskim), ale cóż my chyba jesteśmy żenujący.
PS2- poza tym jeśli najważniejsze jest dla Was wyciąganie ryb to zastosujcie następujący zestaw: wędka-c.w. do 150 g z plecionką o wytrzymałości do 50 kg i nie potrzebna będzie ostka