Cześć Cuba i pozostali panowie.
Jak się łowi na Słupi (na której tego szczupaka jest sporo, ale nie stanowczo dużo czy za dużo, jak dla mnie) np. poniżej Słupska, w Lubuniu czy na górnej słupi w ogóle to łowi się różnej wielkości rybki i widać na haku że jest; natomiast na Parsęcie np. powyżej Karlina sporadycznie- żeby nie powiedzieć nic; na Daszewie zdarza mi się rzadko powalczyć ze szczupłym i to pod wymiar, a jak na moje oko miejscówek ze spokojną wodą bardzo dużo; ciut lepiej poniżej mostu we Wrzosowie... Może być, że ja nie mam szczęścia lub jestem kiepski
lub za rzadko chadzam, by się wypowiadać.
W każdym razie zaciekawiła mnie Twoja informacja z uwagi na opinię jak z wyroczni, że szczupaka jest "stanowczo dużo" (!)- wiem, że to nie jest Twoja opinia więc nie bierz niczego do siebie
. Ciekawe kto decyduje o tym, że jakiegoś gatunku jest za dużo, za mało lub w sam raz. Ostatnio spotkałem pana Sendala, który opowiadał, że w dawnych latach na małych dopływach Parsęty widział zjawisko spływających smoltów troci (podejrzewał, tak zrozumiałem, że to ryby z naturalnego tarła) w takiej ilości, że wydawało się że z wodą płynie wielka czarna plama. Chyba nikt nie uznał w pewnym momencie, że stanowczo za dużo się ich pałęta po rzece i to ukrócił,hy hy.
P.S.
bigos, bądź dla mnie bardziej łaskawy w opinii wobec tego, co naskrobałem