kwasik napisał:Wróciłem z Salmo zadowolony z 3 dni nad rzeką, choć i wkurwiony.
Bo jak zajechaliśmy w sobotę na zaporę w Rościnie znów stała siatka przegradzająca przepławkę, mimo, że chwilę wcześniej była tam straż graniczna. Czy tak trudno przy zaporze postawić kamerę?
W sobotę też po zawodach jeden spotkany wędkarz nie uczestniczący w zawodach powiedział, że nie uczestniczy w Salmo, bo i tak wygra ktoś z Karlina. Z komentarzem, że ryba (troć) w czasie zawodów u kłusowników kosztuje 100 albo nawet 200 zł.
Na koniec wczoraj rano przy progu w Karlinie natknąłem się na jeszcze żywą dogorywającą troć, dogorywającą po “sfazowaniu” prądem.
Do przyszłego roku mi przejdzie?
Taka jest właśnie rzeczywistość nad naszą piękną Parsętą. Szkoda, że wiele osób tego nie dostrzega. Ważne, że zawody były udane. Złowiono "wiele" ryb, przybyło wielu wędkarzy itd. No i była super atmosfera, to najważniejsze.
Świadomość o możliwości "zagarnięcia" nagród o dużej wartości na zawodach Salmo, niektórych pseudowędkarzy skłania do nieczystej gry. Z załatwieniem świeżej rybki w Karlinie czy też w Rościnie nie ma problemu. Wnioski nasuwają się same.