Dragon sprzęt wędkarski

Dragon sprzęt wędkarski

Witamy na forum wędkarskim FORS, Gość
Login: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT: Zabrać czy wypuścić?

Odp:Zabrać czy wypuścić? 2009/01/28 20:50 #7467

  • Wiśnia73
  • Wiśnia73 Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1182
  • Podziękowań: 46
KONIEC :P
BAŁT

Ostatnio zmieniany: 2009/01/28 20:51 przez Wiśnia73.

Odp:Zabrać czy wypuścić? 2009/01/30 09:44 #7601

  • mkpiwo
  • mkpiwo Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 185
wszystko byłoby ok z zabieraniem wg umiaru i ile co kto może zjeść...
tylko dwa ale :
1. 5 lat temu Pstrągi na moich rzekach łowiło ok 10 chłopa
dzisiaj...ok 100...a ryb 10 razy więcej nie ma...więc jeśli jeździmy dla frajdy łowienia - adrenaliny..chyba rozsądniejszym byłoby nie zabierać
2. jak zobaczyłem ile "rozsądni" ludzie / pracujący przy zarybieniach, sprzątający rzekę, etc / wynoszą znad wody ryb , to przy obecnej presji dobrze nie będzie
obym się mylił....
pstrągi łowię 11 lat...zabrałem do tej pory 6 szt.
C&R :)
Biżuteria mojej Baby:blush:
www.allegro.pl/show_shop.php?shop_id=14741226

Odp:Zabrać czy wypuścić? 2009/01/31 20:39 #7849

  • paszczak
  • paszczak Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 792
  • Podziękowań: 28
Jak zwykle wątki na ten temat wzbudzają bardzo wiele emocji, tak też było i tym razem ;) Jednak gdyby przefiltrować ten wątek przez specjalne sito, które nie przepuszczałoby emocji, całkiem sporo ciekawych opinii można by wychwycić. Oto na przykład mieliśmy bardzo ciekawą, aczkolwiek kompletnie nie na temat, dyskusję semantyczną ;) A z rzeczy bardziej na temat według mojego skromnego zdania warto by było zwrócić uwagę na następujące:

RSzum napisał:
Panowie stosujący zasadę NO KILL, czasami humanitarniej jest zabić rybę po złowieniu. Np. w przypadku głębokiego połknięcia przynęty i uszkodzeniu skrzeli ryba nie ma szans na przeżycie i pewnie będzie się strasznie męczyć.

Dlatego w ogóle nie powinniśmy mówić o "no-kill", tylko o "catch & release". To ostatnie jest pojęciem znacznie szerszym, niż samo "no-kill"; ma właśnie maksymalnie ograniczyć sytuacje opisywane powyżej. No-kill jest tylko małym wycinkiem C&R. Mało tego, również C&R nie należy rozpatrywać w oderwaniu od gospodarki na danej rzece. To nie jest uniwersalne remedium na nasze problemy. Są niestety przykłady, że wprowadzenie zasady "no-kill" przyniosło efekt dokładnie przeciwny od oczekiwanego. Dlatego tak ważne jest to, co napisał Mysha, pod czym podpisuję się obiema rękami, i w sumie trochę się dziwię, że przeszło to jakby niezauważone w tej dyskusji:

Mysha napisał:
Przez każde polskie forum zawsze się przetacza taka dyskusja - zabierać czy nie? A może prościej byłoby gdyby każdy gospodarz wody określił na podstawie stanu łowiska, jego pojemności, zarybień, odłowów wędkarskich - to czy można zabierać ryby, ile, jakich i w jakim terminie? Nie byłoby to logiczniejsze i z większą korzyścią dla wody?

Inną rzeczą w tego typu dyskusjach jest powszechne odwoływanie się do tzw. zdrowego rozsądku. Najczęściej niestety jest to kompletnie puste hasło, pod którym chętnie podpisuje się wiele osób nie siląc się na głębsze przemyślenia. Doskonale według mnie wychwycił to Daniel:

danielXR napisał:
tzw Umiar i Rozsądek to kwestia bardzo indywidualna, zupełnie inaczej postrzegana przez różnych wędkarzy i objawiająca się na różne sposoby.

Zgadzam się w zupełności z powyższym, podejście do problemu jest bardzo indywidualne, czasem skrajnie subiektywne (co jest naturalne i wytłumaczalne), więc odwołując się do rozsądku i umiaru tak naprawdę piszemy o niczym. Mało tego, ja osobiście jestem nieco uczulony na tego typu głosy. Ktoś, kto miał trochę więcej czasu i uważnie ostatnio czytał forum, może dostrzegł pewną zadziwiającą korelację pomiędzy niektórymi głosami nawołującymi do rozsądku, a dość kontrowersyjnymi wypowiedziami na temat na przykład płatności za przywilej łowienia na danym łowisku. Bardziej konkretnie nie napiszę, bo nie chciałbym kierować tego zbytnio "ad persona", ale niestety zbyt często życie pokazuje, że za nawoływaniami do rozsądku stoi zwykłe cwaniactwo. Znacznie cenniejsze są indywidualne, ale konkretne wypowiedzi, co kto robi w kwestii wypuszczać czy zabierać i dlaczego. Na szczęście było ich całkiem sporo w tym wątku :)

I jeszcze jedna dość ważna rzecz, bez cytowania tym razem, ale parokrotnie się przewinęła w tym wątku: zarzut pod adresem tzw. "no-killowców", że łowiąc zadają cierpienie dla przyjemności. Zarzut byłby zasadny, gdybyśmy traktowali wędkarstwo jedynie jako zaspokojenie atawistycznego popędu: polowania. Uprzejmie proszę tych, którzy ten zarzut podnoszą, żeby sami przed sobą się przyznali - czy rzeczywiście łowią tylko i wyłącznie z tego powodu, czy też stoi za tym coś więcej? :P

piterusm napisał:
Wypuszczane głowatki (wcześniej złowione):) W Bośni i Hercegowinie.

Piterusm, takie zdjęcia to najlepiej trafiający do nieprzekonanych argument za C&R. Proszę o więcej i częściej :cheer:

Trochę poszedłem na łatwiznę, bo oparłem się na cytatach, nie dodając do dyskusji nic od siebie, więc teraz dodam:

Wypuszczajcie paszczaki do jasnej cholery... :laugh:

Odp:Zabrać czy wypuścić? 2009/01/31 23:12 #7884

  • venom
  • venom Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1980
  • Podziękowań: 498
mondavi napisał:
Dlatego tak ważne jest to, co napisał Mysha, pod czym podpisuję się obiema rękami, i w sumie trochę się dziwię, że przeszło to jakby niezauważone w tej dyskusji:

Mysha napisał:
Przez każde polskie forum zawsze się przetacza taka dyskusja - zabierać czy nie? A może prościej byłoby gdyby każdy gospodarz wody określił na podstawie stanu łowiska, jego pojemności, zarybień, odłowów wędkarskich - to czy można zabierać ryby, ile, jakich i w jakim terminie? Nie byłoby to logiczniejsze i z większą korzyścią dla wody?

Widzisz określenie przez uzytkownika wody warunków nie jest takie proste...
Widywałem juz rzeki które padły w pół sezonu....
Ryb duzo, limit zgodny z RAPR - najazd ludzi i w połowie sezonu brak wymiarowych ryb...
Dlatego tutaj więcej potrzeba naszego zdrowego rozsądku...
Były zdania że "jesli uważam że zabranie ryby nie wpłynie na rybostan to moge wziąć" bywa złudne...
Tak samo zwykle mysli znakomita większość odwiedzających wodę...
z nimi zjawiają się kumple i kazdy łowi i bierze bo wolno...
bo są...
słabsze brania zwalamy na stan pogody, stan wody...
w końcu na wydry i kłusoli...
Jakos nam nie przychodzi do głowy że to my sami zeżarlismy ryby z rzeki...
My wzielismy przeciez tylko kilka ryb...
Takich Nas niestety było kilkuset (licząc osoby na dni łowienia) i to razy te kilka ryb daje już poważna ilość ubytku...

Moje zdanie jest jedno - bądzmy drapieznikami ale zachowujmy się jak one...
Zabijajmy tylko jesli naprawdę musimy...
Marian Stępniewski
MuChOśWiR

Odp:Zabrać czy wypuścić? 2009/02/01 00:45 #7889

  • dmychu
  • dmychu Avatar
O rybostan niech martwi się gospodarz łowiska:P

Ryby można brać wszystkie zgodnie z przepisami. Jeżeli najazd wędkarzy biorących ryby zgodnie z zasadami łowiska doprowadza do jego wyrybienia, to znaczy, że architekci systemu są niepełnosprawni intelektualnie.

Nara.:laugh:
Kris

Odp:Zabrać czy wypuścić? 2009/02/01 09:03 #7899

  • Tomi78
  • Tomi78 Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 13
Ok tylko że przeważnie gospodarz się nie martwi ale jest kilka wyjątków np Pan Wilk

Na Brennicy i „górze” Wisły wprowadziliśmy dodatkowe ograniczenie dotyczące zabieranych ryb z łowiska dla osób posiadających zezwolenie roczne na te cześć obwodu. Wzorem PZW Lublin wprowadziliśmy limit miesięczny wynoszący 4 pstrągi potokowe. Po wyczerpaniu limitu dla osób chcący zabrać z wody ma możliwość wykupienia dodatkowo zezwoleń na zabieranie ryb wg powyższego cennika.

Wprowadzenie limitu ryb zabieranych z łowiska zostało spowodowane ty, że w sumie mała grupa wędkarzy wykorzystywała swój dzienny limit w sposób bezwzględny i tu dla zobrazowania sytuacji podam, że co więksi rekordziści mieli wpisane po sto pstrągów. Liczba czterech sztuk pstrągów miesięcznie jest ilością którą zdecydowana większość łowiących na Brennicy czy Wiśle nie przekraczała. Zastosowanie limitu czterech sztuk miesięcznie, daje nam lepszą kontrolę zarybień i możliwość uzupełnienia zabieranych ryb w ciągu roku, a co za tym idzie rybniejszą rzekę przez cały sezon.

Odp:Zabrać czy wypuścić? 2009/02/01 10:16 #7904

  • venom
  • venom Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1980
  • Podziękowań: 498
Tomi - w tym momencie zamieniamy rzeke w komercyjny burdel....
zabrakło towaru to dosypujemy kilka wiader swieżego....

I Ty Krzysiek piszesz posty o ekologii i przywracaniu naturalnego środowiska??
o zminimalizowaniu wpływu człowieka na środowisko??

To wszystko jest zwalaniem winy za własne czyny na innych...
"moge wyrybić rzeke bo ONI mi powzwolili limitami"...

Zanim Dacie rybie w łeb pomyslcie przez chwilę:
Możecie to zrobić - ale czy MUSICIE??

PS. ortodoksem nokilowym nie jestem...
Drazni mnie jedynie ludzka bezmyslnośc i krótkowzroczność...
Marian Stępniewski
MuChOśWiR

Odp:Zabrać czy wypuścić? 2009/02/01 15:35 #7940

  • dmychu
  • dmychu Avatar
venom napisał:
I Ty Krzysiek piszesz posty o ekologii i przywracaniu naturalnego środowiska??
o zminimalizowaniu wpływu człowieka na środowisko??
Tak:)
To wszystko jest zwalaniem winy za własne czyny na innych...
"moge wyrybić rzeke bo ONI mi powzwolili limitami"...
Zejdź na ziemię Marian. Są tacy, którzy mają głęboko w poważaniu twoje apele. Przeżyłem dwie fale wyjedzenia populacji lipieni w Nysie Kłodzkiej. Teraz już nie mieszkam we Wrocławiu, więc nie wiem co na Nysie. Jednak trzeba uczyć się na błędach. Jeżeli okręg pozwolił na taką eksploatację dwa razy, to trzeci raz nie powinno być takiej możliwości.

Mnie już nawoływanie do oszczędności zasobów naturalnych generalnie znużyło. To jest tak jakby można było w terenie zabudowanym jeździć 100 km/h i stałbyś na skrzyżowaniu z megafonem krzycząc na ludzi którzy z tej możliwości korzystają. W takim przypadku lepiej jest pójść do ustawodawcy i powiedzieć aby zmniejszył dopuszczalną prędkość na terenie zabudowanym do 50 km/h niż krzyczeć na ludzi przez megafon;)

A jeżeli gospodarz łowiska (okręg) nadal by pozwalał na nadmierną eksploatację, to w takim wypadku trzeba zmienić okręg na lepszy.
Zanim Dacie rybie w łeb pomyslcie przez chwilę:
Możecie to zrobić - ale czy MUSICIE??
No i Marian co to da, że tak napiszesz? Opracuj proszę limity roczne na swoje ulubione łowiska na poszczególne gatunki ryb i wyślij swoje propozycje do okręgu. Jeżeli twoja zmiana przejdzie, to wtedy nadmierna eksploatacja nie będzie już niesfornym brakiem umiaru, ale zwykłym kłusownictwem. I tyle.

Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek

Odp:Zabrać czy wypuścić? 2009/02/01 18:36 #7970

  • farti
  • farti Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 412
  • Podziękowań: 71
@ Dmychu, nie wiem co wpłynęło na Ciebie w ostatnim czasie, ale nie przestawaj tego brać.B)
Zaczynasz wreszcie pisać do rzeczy,;) A bynajmniej w porównaniu z ... wcześniejszym okresem , a w sumie po co porównywać. B)
Ujmę tak, dorastasz w oczach. :)
łowię i żrę :laugh:
Ostatnio zmieniany: 2009/02/01 18:37 przez farti.

Odp:Zabrać czy wypuścić? 2009/02/01 19:51 #7978

  • pablom
  • pablom Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 47
Brać czy nie brać - oto jest pytanie:P
A poważnie
Wszystko w tej kwestii już chyba zostało powiedziane. Ja nawiążę tylko do tego co napisał Bujo.
Otóż jeśli już macie ochotę na rybkę to trudno :P ale postarajcie się wypuszczać przynajmniej te dzikie (od dwóch lat, hodowlane smolty troci i łososia są znakowane poprzez obcięcie płetwy tłuszczowej, nie wiem jak wygląda sytuacja z pstrągami.
Ja osobiście stosuje C&R - dlatego że lubię łowić ryby i w rzekach na których łowię (pstrągi) tych ryb za wiele nie ma. W większości są to rzeki o szerokości 1-2m. Zdarza mi się zabrać 1-2szt w ciągu roku, ale są to sandacze, w przedziale 55-65cm - większych nie potrzebuje.
Czy wypuszczanie jest modą? - Pewnie tak, ale w naszych realiach też koniecznością. Ja łowię ryby 18-20 lat i na tej przestrzeni doskonale widać różnicę w rybostanie.
Moderatorzy: Ediit, Tarkowski
Time to create page: 0.137 seconds