danielXR napisał:kat5522 napisał:
Zgadzam się w całej rozciągłości umiar i rozsądek!
Przykładowo dłubię potoki przez pół dnia ,same krótkie w końcu siada marny trzydziestaczek ,wypuszczam bo co mi po jednym marnym pstążynie po chwili drugi taki sam ,wypusciłem pierwszego niech płynie i drugi na koniec dnia jeszcze jeden ,jakby z jednego rocznika ,nie będę go przecież zabierał skoro dwa pierwsze wypuściłem .
I tym oto prostym sposobem zamiast z kompletem wracam zadowolony
o kiju.
Pozdro.
To żeby w tym jakże "ekscytującym" wątku nie było nudno zapytam:
A jakby zamiast pierwszego "trzydziestaczka" siadł ci taki np 48,5 ( no to już nie jest marny pstrążyna) , a dwa dołki dalej poprawiłbyś takim pięćdziesiątakiem , no na koniec dnia powiedzmy jakiś 42 by się trafił na pocieszenie...Ciekaw jestem tylko czy nadal byś wracał zadowolony o kiju
Sorki że tak filozofuję i nie chcę Cię atakować absolutnie bo się nie znamy i być może wypuszczasz wszystkie kropy, jednak dla mnie przykład dnia kiedy biorą same ledwowymiarowe nie jest wcale czymś godnym ani podziwu ani przykładem propagującym "no-killowe" podejście do pstrągów, do tego lekko dwuznacznym...choć faktycznie i trzydziestak zgodnie z literą prawa mógł dostać w łeb- a nie dostał
Pozdr[/quote]
Nigdy nie twierdziłem ,że jestem "no killowcem" .Propaguję "umiar i rozsądek".
Warianty zbliżone do omówionego przez Ciebie też mi się trafiały .Z reguły zabierałem pierwszego,czasami i drugiego ,nigdy trzeciego.
Na tym uważam polega umiar i rozsądek.
Pozdro.