Nie jestem ortodoksyjnym no killowcem, zabieram złowione trocie oraz łososie i w dobrych sezonach bywało to do góra 4-5 sztuk rocznie. Istotne jest zachowanie umiaru i rozsądku. Uważam, że w przypadku pstrągów potokowych i lipieni ten rozsądek i umiar nakazywałby wypuszczanie wszystkich złowionych ryb, ze względu na fakt, iż na większości naszych rzek ich rybostan jest opłakany min. także ,,dzięki" niekontrolowanej presji wędkarskiej. Swoją drogą uparcie wielu z nas nie chce dostrzec, iż większość ogólnodostępnych łowisk pstrągowych pod szyldem PZW już stała się ,,no kill" i to bez względu na to czy zamierzamy z nich ryby zabierać, czy też nie. Po prostu na większości z nich większe pstrągi łowione są od wielkiego dzwonu i łowiska osiągnęły takie dno, że jeszcze bardzo długo będziemy w nie pukać od spodu. System wędkowanie prawie za darmo i wędkarstwo w ogóle promowany przez ostatnie dziesiątki lat przez nasz związek jako najłatwiejszy sposób zapchania sobie zamrażarki zbankrutował na naszych oczach. Szkoda, że ani my nie chcemy przyjąć tego do wiadomości, ani też nasi przedstawiciele ustalający limit dobowy pstrąga potokowego na poziomie 3 sztuk. Cóż, twórcom nowego RAPR można tylko pogratulować iście angielskiego poczucia humoru.
Jeżeli chodzi o etykę wędkarską i postępowanie wędkarzy takie jak owego pstrągarza co ,,miota się po brzegu szukając grubszego kołka aby ogłuszyć rybkę", zdjęcia okazów dumnie prezentowane przez szczęśliwych łowców na tle sedesu lub łazienkowej boazerii itp. to nie pochwalam tego ale wobec naprawdę istotnych problemów związanych z naszym rodzimym wędkarstwem uważam to za rzeczy trzeciorzędne. Powiem tak: nawet kiepska wódka pita w dobrej kompanii, kryształowym kieliszku i polewana z karafki wydaje się lepsza, natomiast francuski koniak żłopany z musztardówek i w szemranym towarzystwie zupełnie traci smak. No ale żeby to zrozumieć trzeba mieć najpierw jakiekolwiek poczucie smaku.
bandi napisał:
,,Nic! wtedy było eldorado i nie było by problemu z bezrybiem."
Gratuluję optymizmu który określiłbym jako mocno infantylny i zdecydowanie na wyrost. Pozdrawiam