venom napisał:Ależ choroba ryb w rzece jest jak najbardziej na rękę lobby "zarybieniowemu"
Pokazuje że ryby po wejściu do rzeki trzeba odłowic, wytrzeć i pałą w łeb bo i tak zdechnie albo jeszcze to rozniesie dalej.
Nieważne że te z naturalnego bądź wylęg będzie odporny.
Najwazniejsze to produkcja smoltów (żeby zdążyły spłynąc zanim się zarażą) i mięcha które odłowi się w morzu...
prof. BArtel wie co pisze że "ryba która wejdzie do rzeki jest stracona".
Podążając drogą myślenia wyznaczoną przez prof. Bartela "ryba która wejdzie do rzeki jest stracona" na rzekach nie powinien obowiązywać okres ochronny dla tych ryb, no może do momentu pozyskania tarlaków przez PZW, hodowców smoltów i osoby z nimi związane. Zastanawia mnie tylko dlaczego ryby z ciągów letnich są odporne na tą chorobę, tzn w wakacje nie obserwujemy ryb z plamami.
Kiedyś słyszałem że ryby do tarła były pozyskiwane z ciągów letnich i przetrzymywane do jesieni i po zarybieniu materiałem pochodzącym od takich ryb ciągi letnie w rzekach występowały. Teraz tarlaki pozyskuje się jesienią (ma to swoje uzasadnienie ekonomiczne bo nie trzeba tych ryb przechowywać przez dłuższy czas ) i w zasadzie ciągi letnie są słabe. Czy ktoś może to potwierdzić, czy jest to raczej prawdą wyssaną z palca?