Dragon sprzęt wędkarski

Dragon sprzęt wędkarski

Witamy na forum wędkarskim FORS, Gość
Login: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT: Choroba troci w polskich rzekach

Choroba troci w polskich rzekach 2013/12/26 18:19 #120014

  • wojtal
  • wojtal Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 76
  • Podziękowań: 22
\witam również chodze nad wierzycą tyko niżej ale jakos niespotkałem sie z chorymi rybami za czesto nie jestem ale od czasu do czasu costam zaóważe czasem cos złowie pozdro wojtal
Wojciech R

Odp:Choroba troci w polskich rzekach 2013/12/27 08:44 #120083

  • thornghost
  • thornghost Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 664
  • Podziękowań: 285
nie ma narybku w fazie wylęgu. Albo jest wyleg z niezresorbowanym woreczkiem, albo juz narybek. Zazwyczaj larwa z 3/4 resorpcją woreczka zaczyna pobierać pokarm i wówczas zaczyna byc to narybek:)
Miro napisał:
Tak to prawda Panowie - wpuszczany jest narybek w fazie wylęgu czyli trocie posiadające woreczek żółtkowy. Organizm takiego dorastającego niemal w naturalnych warunkach narybku troci i łososia potrafi samodzielnie uodpornić się na występujące w wodzie różnego rodzaje zarazy co w konsekwencji skutkuje takim stanem rzeczy i cieszy nas to bardzo.

Odp:Choroba troci w polskich rzekach 2013/12/27 10:17 #120089

  • Synek
  • Synek Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 431
  • Podziękowań: 525
thornghost napisał:
nie ma narybku w fazie wylęgu. Albo jest wyleg z niezresorbowanym woreczkiem, albo juz narybek. Zazwyczaj larwa z 3/4 resorpcją woreczka zaczyna pobierać pokarm i wówczas zaczyna byc to narybek:)

To ciekawe co kolega napisał, bo do tej pory w nomenklaturze rybackiej rozróżnialiśmy wylęg, następnie wylęg żerujący - potem narybek letni.

Pierwszy lepszy przykład z brzegu
www.rzgw.gda.pl/cms/site.files/file/obwo...3_09_2011/cennik.pdf

Odp:Choroba troci w polskich rzekach 2013/12/27 10:47 #120092

  • thornghost
  • thornghost Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 664
  • Podziękowań: 285
tak tak to prawda zbyt uprościłem, ale jako wylęg żerujący można uważać wczesne stadia narybkowe-tyle, że to nomenklatura bardziej naukowa:)

Odp:Choroba troci w polskich rzekach 2013/12/27 10:50 #120093

  • thornghost
  • thornghost Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 664
  • Podziękowań: 285
bardziej naukowa niż hodowlana bowiem chodziło o możliwość sprzedaży klasyfikowanych sortymentów ryb:)
ps. Synka znam jednego i był rok niżej ;)

Choroba troci w polskich rzekach 2013/12/27 11:09 #120095

  • mkfly
  • mkfly Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • SKAGIT MASTER
  • Posty: 2750
  • Podziękowań: 1385
Panie Macieju, kolejna gafa.
Pan podpyta kolejnym razem na PW to postaramy się doradzić i pomóc.

Choroba troci w polskich rzekach 2013/12/27 11:22 #120097

  • thornghost
  • thornghost Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 664
  • Podziękowań: 285
Panie mkfly, żadna gafa, a jakbyś był Pan trochę bardziej obeznany z tematem to wiedziałbyś Pan z czym się to je. Póki co to polecam fachową literaturę bo praktyk z Pana żaden.

Choroba troci w polskich rzekach 2013/12/27 11:30 #120101

  • thornghost
  • thornghost Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 664
  • Podziękowań: 285
zresztą nieistotne i może administrator da sie namówić na wykasowanie moich osobistych wycieczek, które w żaden sposób nie odnoszą się do wątku głównego. z góry dzięki.

Choroba troci w polskich rzekach 2013/12/27 15:00 #120111

  • Artur Furdyna
  • Artur Furdyna Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1378
  • Podziękowań: 575
Wracając do tematu. Ina jest zarybiana tylko wylęgiem i narybkiem, gdyż, na szczęście, nie "istniała" gdy powstawał program zarybień obszarów morskich.
Produkty płciowe pochodzą od tarlaków łowionych w Redze. Zgadzam się, że obecnie warto byłoby odejść od zarybiania materiałem pochodzącym z innego dorzecza, ale w przypadku Iny nie ma takiego punktu jak na Redze, więc konieczne byłyby elektropołowy....... a te zbyt dużą "przychylnością" się nie cieszą i słusznie. Dyskutujemy z dyrektorem ZO PZW oraz naukowcami ZUT nad inną drogą pozyskania tarlaków, z Iny, by wzmocnić wyodrębnianie się populacji ińskiej. Z drugiej jednak strony, mając coraz więcej danych na temat naturalnego rozrodu w tym dorzeczu, osobiście zastanawiam się, nie tylko ja zresztą, czy nie warto pójść z zupełnie innym kierunku- skończyć z zarybieniami całkiem i sprawdzić efektywność naturalnego rozrodu. By to jednak miało sens musi zajść kilka istotnych zmian w zarządzaniu tym dorzeczem. Z jednej strony to konieczność stworzenia zawodowej straży zajmującej się przede wszystkim tym dorzeczem/ pytanie skąd środki, albo inaczej, czy ta rzeka na siebie zarobi? Ciekaw jestem waszych opinii... część wniosków już mam, po poczytaniu komentarzy nt zmian w systemie opłat na wody Szczecina....
Wracając do sytuacji Iny, to dziś problem leży w podejściu innych użytkowników oraz "reprezentanta" Państwa, ZZMIUW, który dziś większości cieków w całym województwie używa jako bazy do przerobu środków.... a RDW, czy ryby ma w "głębokim poważaniu"....
Co do UDN, to myślę, że Ahaw pokazał najlepszą ścieżkę do poszukania odpowiedzi.... poczytajcie/ tłumaczenie jest jakie jest, ale da się zrozumieć/ zamiast wysuwać jakieś kosmiczne wnioski. Dodam tylko, że czynników takich jak saprolegnia jest w naszych, i innych wodach znacznie więcej.... to jak z wirusami grypy, czy kataru... są i czekają na sprzyjające warunki do inwazji.
Za tę wiadomość podziękował(a): J-A-C-E-K

Choroba troci w polskich rzekach 2013/12/27 15:14 #120112

  • Artur Furdyna
  • Artur Furdyna Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1378
  • Podziękowań: 575
Osobiście, mimo, że sam niejednokrotnie wysnuwałem wnioski łączące zarybienia smoltem z epidemią, muszę po zapoznaniu w literaturą, przyznać, że wnioski takie tylko częściowo mają sens- ryby "podtrzymywane" w sposób sztuczny w hodowlach mogą być znacznie mniej odporne na naturalne czynniki chorobotwórcze po "ustaniu" sztucznej ochrony antybiotykowej. Z drugiej strony istotne znaczenie dla trwania choroby mogą mieć sztuczne zarybienia, które nie pozwalają wyginąć chorej/ zbyt podatnej na chorobę/ części populacji. Na pewno poprawie zdrowotności dzikich mieszkańców rybich naszych wód nie sprzyja słaby system kontroli ośrodków hodowlanych pod względem stanu zdrowia..... a także fakt swobodnej komunikacji wód tych ośrodków z wodami naturalnymi.... do tego katastrofalny stan nadzoru nad chemizacją rolnictwa, a także tysiące nowych substancji stosowanych w każdym domu, zakładzie i innych sferach ludzkiej aktywności....
Kto dziś poważnie bada wpływ "nowinek" na ekosystemy, nie tylko wodne? Producenci bardzo sprawnie uciekli z wieloletnich, rzetelnych badań w sferę "ściemy"... kilka miesięcy kupionych "ekspertyz" i nowy syf chemiczny wchodzi na rynek..... i spływa do wód, z umywalek, kibli, pól, hal, i bóg wie, skąd jeszcze.... nawet ze sztucznie naśnieżanych stoków.....
Moderatorzy: Ediit, Tarkowski
Time to create page: 0.104 seconds