Dragon sprzęt wędkarski

Dragon sprzęt wędkarski

Witamy na forum wędkarskim FORS, Gość
Login: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT: Choroba troci w polskich rzekach

Choroba troci w polskich rzekach 2013/12/27 19:19 #120132

  • Artur Furdyna
  • Artur Furdyna Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1378
  • Podziękowań: 575
Panowie!
Generalnie nie jestem miłośnikiem zarybień wód naturalnych, i nie raz to wyrażałem. Tym niemniej w systemie, póki co, króluje, jest to najprostsza ścieżka realizacji umowy dzierżawy obwodu... w tym jednak miejscu nadal uważam, a podstawy do słuszności można znaleźć w każdej części Świata w licznych opracowaniach naukowych, że jeśli już zarybiać, to jak najmłodszymi stadiami, by jak najszybciej sztucznie wyprodukowane ryby poddane zostały procesom naturalnym. Wiele osób widzi w zarybieniach panaceum na bezrybie. Gdyby nim rzeczywiście było, to byśmy ryb mieli w bród..... a nie mamy. za to w czasach, gdy zarybień nie było wcale, ryb było rzeczywiście dużo, wystarczało dla wielu rybożerców i ludzi także.... Na pewno przesunięcie części środków na ochronę, to ruch w dobrym kierunku. Pytanie tylko, do kogo te środki mają trafić. Bo jeśli dla zwiększenia budżetów dziś funkcjonującego układu, to na poprawę nie liczę. Natomiast przy zmianie podejścia do zasobów naszych wód naturalnych, z wykazaniem i sensownym podziałem efektu ekonomicznego, zwłaszcza w gronie lokalnej społeczności, widzę jedyną szansę na poprawę sytuacji.
Za tę wiadomość podziękował(a): Szyszkin, RADAR

Choroba troci w polskich rzekach 2013/12/27 21:08 #120147

  • thornghost
  • thornghost Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 667
  • Podziękowań: 285
kilkukrotnie powtarzałem, że w obecnej chwili rzeczywiście niezbędne są zarybienia kompensacyjne ze względu na brak możliwości odbycia przez ryby naturalnego tarła. Co do zarybień jak najmłodszym materiałem to fakt darwinowski jest niepodważalny i przeżyje najsilniejszy, niemniej tutaj także kłaniała się ekonomia (proszę policzyć jaki procent lub promil przeżywa do tarlaka z ikry a jaki ze smolta, a na dodatek bo i takie się zdarzały przełożyć wagowo). Faktycznie jest to sposób na wypełnienie założeń operatu, ale powinny być takie umowy premiowane, które w sposób ekosystemowy podchodzą do dzierżawy i użytkowania wód. Powoli zaczyna się to zmieniać bowiem mamy zobowiązania wobec UE w ramach pomocy i wyznacznika kilku dyrektyw. Środki na ochronę są nawet teraz tylko z całym szacunkiem za samo wybudowanie przepławek nie załatwi sprawy. Jest to głęboki temat i wymaga wielu tęgich głów niemniej pojawiło się ostatnio światełko, ale szczegóły jak potwierdzę posiadane informacje.
pozdrawiam
Maciej

Choroba troci w polskich rzekach 2013/12/27 21:13 #120150

  • thornghost
  • thornghost Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 667
  • Podziękowań: 285
Jeszcze jedna sprawa-w zapisach naszego ministerialnego rozporządzenia jest zapis o konieczności zarybiania materiałem tej samej rzeki skąd pochodzi-niemniej homing jest obecnie tak zaburzony, z powodu wielu czynników, że zarybienie dwóch rzek blisko sąsiadujących (oczywiście po wcześniejszych badaniach) nie stanowi zagrożenia dla odrębności populacji. Wiem, że są wyjątki utrwalone na podstawie badań mikrosatelitarnego i mitochondrialnego DNA.

Choroba troci w polskich rzekach 2013/12/27 22:47 #120165

  • venom
  • venom Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1980
  • Podziękowań: 498
thornghost napisał:
kilkukrotnie powtarzałem, że w obecnej chwili rzeczywiście niezbędne są zarybienia kompensacyjne ze względu na brak możliwości odbycia przez ryby naturalnego tarła. Co do zarybień jak najmłodszym materiałem to fakt darwinowski jest niepodważalny i przeżyje najsilniejszy, niemniej tutaj także kłaniała się ekonomia (proszę policzyć jaki procent lub promil przeżywa do tarlaka z ikry a jaki ze smolta, a na dodatek bo i takie się zdarzały przełożyć wagowo).

Ekonomia kłania się bardzo...
Zwłaszcza ta zarybieniowa i tym którzy smolta sprzedają...
Ile cm ma smolt do zarybienia??
Rozlicza się wagowo, że np (wielkości z doopy chodzi o przykład) 100szt smolta to kilogram.
Za sztukę smolta płacimy przykładowo 5pln.
przyjmijmy że smolt ma ok.17cm...
Po zarybieniach w Drwęcy pływały ryby 25 do nawet 27cm...
Ile takich faktycznie na kilogram weszło i ile zaostało zapłacone za sztuki oraz ile faktycznie tego smolta poszło skoro liczone było "na wagę" ??
ile % odpadło na starcie bo ich fizycznie nie było ??
Opieram sie przy tym na wielkości ryb które jeszcze miesiąc po zarybieniu potrafiły przypiąć się do obrotówki #4 czy 10cm woblera...
Marian Stępniewski
MuChOśWiR

Choroba troci w polskich rzekach 2013/12/27 22:50 #120167

  • mkfly
  • mkfly Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • SKAGIT MASTER
  • Posty: 2750
  • Podziękowań: 1385
Marian inne ryby idą do średniej wagi a inne idą do sprzedaży...

Inżynieria cenowa - do wagi dajesz rybki po 150 gram a sprzedajesz na sztuki po 300.
Ilość się podwaja, a przecież płacą za sztukę.

To jest BYZNES. :)

Choroba troci w polskich rzekach 2013/12/27 23:01 #120173

  • venom
  • venom Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1980
  • Podziękowań: 498
o tym własnie mówię Marcin...
Na starcie masz 50% "śmiertelności"
Marian Stępniewski
MuChOśWiR

Choroba troci w polskich rzekach 2013/12/28 10:05 #120198

  • Artur Furdyna
  • Artur Furdyna Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1378
  • Podziękowań: 575
Panie Macieju. Za dużo wiary w "obliczenia"... wiele "faktów" literaturowych w naszej branży oparte jest na badaniach anno domini 1950-60 i do dziś powielane... trochę badań ma dziś miejsce, trochę miało, ale znakomita większość publikowana jest "gdzieś tam" dla punktów, ale też chyba, żeby nie zagrozić bzdurom do dziś pokutującym w dominującym zestawie...
Proszę spojrzeć na inne kraje, i wytłumaczyć, jak to możliwe, że są rzeki odzyskane z niebytu i po 15 latach z zarybień można było zrezygnować?
Oczywiście jest mnóstwo burdeli, gdzie sypie się kupę ryb dla komercji...
Za tę wiadomość podziękował(a): Szyszkin

Choroba troci w polskich rzekach 2013/12/28 10:08 #120199

  • Artur Furdyna
  • Artur Furdyna Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1378
  • Podziękowań: 575
Żeby stwierdzić, że naturalne tarło nie ma szans, trzeba mieć dowody. Istnieje wiele przykładów, gdzie kilka lat po ustaniu zatruć, czy po renaturyzacji gatunki nieobecne przez lata wracają..... bez zarybień... Strasznie łatwo przychodzi nam wydanie wyroku... tam, gdzie nie ma do tego żadnych podstaw...

Choroba troci w polskich rzekach 2013/12/28 11:52 #120211

  • thornghost
  • thornghost Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 667
  • Podziękowań: 285
Panie Arturze
Chyba Pana rozczaruje (mam nadzieję, że pozytywnie), ale nie kieruje się wiedzą z czasów wczesnego Gierka mimo, że jak na ówczesne czasy wcale nie była taka zła, niemniej obecnie się zdezaktualizowała lub co najmniej wymaga pogłębienia. Korzystam z najnowszej wiedzy niekoniecznie polskiej i własnych doświadczeń. Już Panu tłumaczę apropos rzek, o których Pan wspomniał. W większości takie rzeki nie były użytkowane, ani rybacko, ani wędkarsko lub w bardzo ograniczonym stopniu-jest jeszcze kilka takich rzeczek w Polsce, na których sam łowię. Jedyny problem jaki występuje na małych ciekach (w tym wypadku) to kłusownicy, naturalne przeszkody pietrzące (bobry potrafią strasznie zniszczyć mały ciek), no i ewentualne zanieczyszczenia (najczęściej są to produkty pochodzące z hodowli trzody chlewnej-gnojowica itp spuszczane jak się gospodarzowi spodoba). W przypadku takich małych rzek renaturyzacja i kilka działań likwidujących potencjalne miejscowe zagrożenie i faktycznie rzeka po kilku latach odradza się. Niestety w przypadku wiekszych nie jest już to takie proste.


Artur Furdyna napisał:
Panie Macieju. Za dużo wiary w "obliczenia"... wiele "faktów" literaturowych w naszej branży oparte jest na badaniach anno domini 1950-60 i do dziś powielane... trochę badań ma dziś miejsce, trochę miało, ale znakomita większość publikowana jest "gdzieś tam" dla punktów, ale też chyba, żeby nie zagrozić bzdurom do dziś pokutującym w dominującym zestawie...
Proszę spojrzeć na inne kraje, i wytłumaczyć, jak to możliwe, że są rzeki odzyskane z niebytu i po 15 latach z zarybień można było zrezygnować?
Oczywiście jest mnóstwo burdeli, gdzie sypie się kupę ryb dla komercji...

Choroba troci w polskich rzekach 2013/12/28 11:57 #120212

  • thornghost
  • thornghost Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 667
  • Podziękowań: 285
Są dowody i bez poparcia nie mówiłbym o tym. Oczywiście nie dotyczy to wszystkich cieków, ale kilku które znam m.in. Łupawa, Łeba, Reda, Piaśnica, Czarna Wda i kilka pomniejszych. Fakt, że zabiegi renaturyzacyjne i ograniczenie spływu zanieczyszczeń w dużym stopniu umożliwiłyby odbycie tarła, ale w obecnej chwili jest to mało prawdopodobne.


Artur Furdyna napisał:
Żeby stwierdzić, że naturalne tarło nie ma szans, trzeba mieć dowody. Istnieje wiele przykładów, gdzie kilka lat po ustaniu zatruć, czy po renaturyzacji gatunki nieobecne przez lata wracają..... bez zarybień... Strasznie łatwo przychodzi nam wydanie wyroku... tam, gdzie nie ma do tego żadnych podstaw...
Moderatorzy: Ediit, Tarkowski
Time to create page: 0.086 seconds