GMO (organizmy zmodyfikowane genetycznie) kojarzą się wszystkim głównie z jedzeniem. Jest to błąd gdyż GMO jest przede wszystkim potężnym narzędziem biologii molekularnej w badaniach nad różnego rodzaju chorobami i zrozumieniem tego jak funkcjonują komórki (jeszcze daleka droga przed nami )
venom napisał:
Czy GMO (w sumie ukrycie stosowane od dawna) nie powoduje róznych dziwnych mutacji o nie wiadomo...Duzo więcej dziwnych zachorowań, młodzież jakby większa rośnie... Okaże się za kilka ładnych lat dopiero co z tego wszystkiego wyszło...
Żeby doszło do mutacji całego człowieka to (jak każdego innego organizmu) musiał by on zostać zmodyfikowany na etapie pojedynczej komórki (zygoty)
Za zwiększoną ilość zachorowań na nowotwory odpowiadają konserwanty i różnego rodzaju sztuczne barwniki stosowane nagminnie w żywności, a nie GMO. Pomijając fakt pierwszy nie można zostać zmodyfikowanym genetycznie po zjedzeniu GMO chociażby z tej prostej przyczyny, że kwas DNA zostaje rozłożony w układzie pokarmowym. Co do jednego masz rację - GMO było stosowane od zarania dziejów. Wszystkie rasy bydła i innych zwierząt wychodowanych przez człowieka są tak naprawdę GMO, tyle, że proces tworzenia trwał tutaj całymi latami
chemiorro napisał:
To jest bzdura, że organizmy GMO są bezpłodne. Są płodne. Ale w drugim pokoleniu nie dają już takich "wyników".
Oczywiście, że nie wszystkie dopuszczone do komercyjnego obrotu organizmy GMO są bezpłodne, ale wtedy stosowane są inne zabezpieczenia np. metaboliczne. Co do tych łososi przypuszczam, że są to po prostu zwykłe triploidy (organizm z abberacją chromosomalną), które cechuje bezwarunkowa bezpłodność i zdecydowanie większe przyrosty. Jeśli chodzi o zboża (bo w większości tylko one są w komercyjnym użytku) obecnie w związku z obostrzeniami prawnymi i bioetycznymi stosowane są różnego rodzaju zabezpieczenia które powodują, że organizmy te nie mają prawa rozprzestrzenić się w przyrodzie (m.in. wspomniana bezpłodność). Zanim organizm GMO zostanie dopuszczony do użytku komercyjnego prowadzone są trwające latami testy pod kątem bezpieczeństwa. Co więcej produkty GMO będące obecnie w komercyjnym obrocie są wytworem wielkich koncernów (np. Monsanto), którym było by wręcz nie na rękę by mogły się one rozmnażać. W tym wypadku rolnik mógł by po pierwszym zakupie hodować dla siebie kolejne pokolenia. W przypadku roślin GMO modyfikacje polegają przede wszystkim na dodadniu genów oporności na jakiegoś patogena, szkodnika, czy herbicydy. Rolnik staje przed wyborem czy hodować słabsze naturalne odmiany, czy co roku kupować od firmy nowe nasiona GMO. Oczywiście stosowanie roślin GMO niesie za sobą często negatywne skutki takie jak wspomniane nadmierne stosowanie pestycydów (w przypadku odmian z wprowadzoną odpornością na nie) i uzależnienie rolników od wielkich koncernów. Hodowla GMO w środowisku naturalnym to jest generalnie delikatny temat i osobiście też jestem temu przeciwny. Uważam, że powinno się je hodować w specjalnie do tego przystosowanych izolowanych farmach i ośrodkach. Nie mam natomiast oporu by spożywcze GMO jeść
chemiorro napisał:
To samo z rybami, świniami, kurczakami- dostają inną paszę, więcej antybiotyków i innych dodatków.
Z tego co mi wiadomo zwierzęta/rośliny GMO tworzy się właśnie po to żeby nie trzeba im było tego wszystkiego podawać