Chemiorro po części masz napewno rację, jednak momentami są to ogólnikowe hasła przeciwników GMO. Względem niektórych fragmentów twojej wypowiedzi nie mogę przejść obojętnie.
Natura przesiewa przez sito w ciągu lat materiał genetyczny, doskonaląc go i przystosowując do potrzeb producenta i konsumenta. Jest to proces długotrwały lecz eliminuje niechciane skutki.
Z naturalnym doborem to mamy obecnie do czynienia chyba tylko w lesie
Mam nadzieję, że nie piszesz tutaj o wszystkich stworzonych przez człowieka na przełomie tysiącleci rasach zwierząt i roślin. Co może mieć wspólnego z naturą chów wsobny i dobór selektywny, tego nie wie nikt. W każdym razie napewno eliminuje niechciane dla człowieka skutki. Byk z poniższego zdjęcia to wynik spontanicznej mutacji genu miostatyny utrwalonej w populacji przez człowieka (XIX w.)- sama natura
W naturze niezwykle rzadko następuje wymieszanie się genów pomiędzy gatunkami(nośnikami są wirusy). Najczęściej takie wyniki są letalne. Różnic jest oczywiście o wiele więcej.
Jeśli w naturze takie zjawisko występuje rzadko to co z herpeswirusami, którymi zakażony jest co trzeci człowiek (opryszczka) nie mówiąc o innych zwierzętach. Wirusy te posiadamy w formie utajonej w postaci DNA wirusowego zintegrowanego do genomu naszych własnych komórek. Wirusem Epsteina Baara zakażony jest niemal każdy człowiek już przy urodzeniu (integracja do genomu gospodarza na resztę życia). Na drodze transdukcji fagami powstaje też wiele nowych szczepów bakterii i nie jest to dla nich letalne, a sam proces jest zupełnie naturalny.
Trzeba też sobie uświadomić, że nie każde GMO tworzy się przez wprowadzenie genów z obcych gatunków. Na ogół jest to po prostu mutageneza, lub delecja konkretnego genu pochodzącego z modyfikowanego organizmu.
Ryzykowne jest stwierdzanie, że GMO jest ok. Pokazuje historia, że takie błędy już popełnialiśmy. To, że są mniej nawożone to ewidentna bzdura(!) jest wręcz odwrotnie!!! Przykład roślin odpornych na roundup pokazuje, że w analizowanych próbkach poziom tego herbicydu przekracza dopuszczalne normy ponieważ pryska sie go więcej niż zwykle.
Przykład z roundup to jest pojedynczy przypadek, a nie powszechna reguła. Rośliny są odporne na glifosat więc rolnicy walą herbicyd bez opamiętania i mają ładne czyste pola bez chwastów. Efekt jest taki jak napisałeś. Sam pewnie dobrze wiesz, że większość roślin GMO ma zwiększoną odporność na jakiegoś szkodnika, lub trudne warunki środowiskowe.
Nie ma dotąd badań przeprowadzonych w długim okresie(ponad 3-4 miesiące nie mówiąc już o latach(!!!)), które jednoznacznie stwierdzają o bezpieczeństwie i braku ingerencji w organizmy pobierające taki pokarm. [GMO]
Działa to też w drugą stronę.
Argumenty typu "nowa odmian nakarmi głodujących" to jest typowe PRowskie zagranie. Nie ma żadnych przeszkód, oprócz ekonomicznych, aby wyżywić wszystkich. Już pisałem, że 1/3 jedzenia wyrzuca się(!) w krajach rozwiniętych.
To prawda tylko zanim coś z tym zostanie zrobione w Afryce zginie z głodu jeszcze wiele ludzi. Tymczasem uprawa w tych rejonach zbóż GMO odpornych na niekorzystne warunki środowiska może tą sytuację pomóc rozwiązać. W przypadku np. kukurydzy nie będzie też mowy o kontaminacji genetycznej naturalnych populacji, gdyż tam one nie występują. Drugą stroną medalu jest fakt, że nasiona GMO musiały by zostać udostępnione za darmo...