Widzę, że moge na was liczyć jak na Zawiszę...
Chcecie komuny? Ja nie. Uważam, że żaden okręg nie potrzebuje Zarządu Gółwnego, to ZG potrzebuje okręgów, a zwłaszcza ich pieniędzy.
Paranoją jest fakt, że na przykład kształt informatora musi zatwierdzić Zarząd Główny. Czyżby ludzie w okręgu nie znali swoich wód aby potrzebowali pouczeń od ZG? Chyba jako ci na miejscu wiedzą to lepiej, ale może tylko mi się zdaje.
Dobra, wklejmy nową wersję na Flyfishing i Fors.
Rozwijamy zatem dalej. Proponuję określić obwody rybackie o charakterze zlewniowym dla rzek trociowych w art. 12, natomiast praktykom monopolistycznym zapobiegajmy w Art 4, określając ile maksymalnie może mieć „włości” jeden uprawniony do rybactwa. A więc zmodyfikowana wersja wygląda tak:
Po art. 12 dodaje się art 12a w brzmieniu:
Art. 12a.
1. Zlewnie rzek pobrzeża Bałtyku na zachód od ujścia Wisły, zlewnie rzek Zalewu Szczecińskiego wraz ze zlewnią rzeki Iny stanowią niepodzielne rzeczne obwody rybackie, przeznaczone przede wszystkim do odbudowy naturalnej populacji ryb wędrownych, poprzez poprawę drożności biologicznej cieków powierzchniowych oraz zwiększeniu dostępności do naturalnych tarlisk występujących w dorzeczu.
2. Obwody rybackie na pozostałym obszarze kraju ustalane są zgodnie z Art. 15 ustawy.
Po art. 4b dodaje się art 4c w brzmieniu:
Art. 4c.
1. W celu zabezpieczenia przed praktykami monopolistycznymi ze strony uprawnionych do rybactwa, uprawniony do rybactwa może prowadzić gospodarkę rybacką na rzecznych obwodach rybackich, w liczbie:
a. do 1 rzecznego obwodu rybackiego określonego w art. 12a ust. 1
b. do 5 rzecznych obwodów rybackich o których jest mowa w art. 12a ust 2
c. do 5 rzecznych obwodów rybackich łącznie.
2. Minister właściwy do spraw rybołówstwa, w porozumieniu z ministrem właściwym do spraw środowiska i ministrem właściwym do spraw gospodarki wodnej, określi w drodze rozporządzenia stosowne przepisy zabezpieczenia przed praktykami monopolistycznymi na obwodach rybackich dotyczących wód stojących.
3. Każdy uprawniony do rybactwa jest niezależnym i autonomicznym podmiotem, który nie może być powiązany finansowo z innymi uprawnionymi do rybactwa. Jakakolwiek forma zarządzania w zakresie kompetencji powierzonych uprawnionemu do rybactwa przez odpowiednie instytucje państwowe, obejmująca więcej niż jednego uprawnionego do rybactwa jest z mocy ustawy nielegalna.
4. Uprawniony do rybactwa nie może podpisywać porozumień z innym uprawnionym do rybactwa, które dotyczyłyby w jakikolwiek sposób wydawanych zezwoleń na amatorski połów ryb. W szczególności z poniesienia opłaty za wydanie zezwolenia na amatorski połów ryb u jednego uprawnionego do rybactwa, nie może wynikać jakikolwiek rabat za wydanie zezwolenia na amatorski połów ryb u innego uprawnionego do rybactwa.
5. Minister właściwy do spraw rybołówstwa, określi w drodze rozporządzenia kary finansowe dla użytkowników rybackich, łamiących zapisy ust. 3 i 4.
6. Minister właściwy do spraw rybołówstwa, w porozumieniu z ministrem właściwym do spraw środowiska i ministrem właściwym do spraw gospodarki wodnej, zmodyfikują rozporządzenie w sprawie konkursu ofert na oddanie w użytkowanie obwodu rybackiego w taki sposób, aby pierwszeństwo w otrzymaniu pozwolenia wodnoprawnego na szczególne korzystanie z wód do celów rybackich danego obwodu miały stowarzyszenia oraz koła PZW, które posiadają udokumentowaną pracę społeczną polegającą na ochronie środowiska naturalnego oraz zasobów ichtiofauny na obszarze którego będzie dotyczyć konkurs.
Z monopolami ustawa sobie poradzi.
Natomiast nad kwestą zarybień, aby były one dokonywane materiałem z zewnątrz tylko w sytuacjach wyjątkowych, na razie nie potrafię znaleźć jakiegoś rozsądnego kompromisu. Chodzi o to aby było jakieś utrudnienie, które motywowałoby uprawnionego do rybactwa do odtworzenia rodzimej populacji. Czekam na wasze pomysły a nie samą negację. Oczywiście od osób, którym na tego typu zmianach zależy.
Natomiast co do rzek trociowych, to nie wyobrażam sobie aby zlewnie tych rzek stanowiło więcej niż jeden obwód rybacki. Gdyby na przykład uprawniony do rybactwa gdzieś na Pomorzu miał pstrągową część dorzecza powyżej MEW, a inny trociową poniżej – to jaki interes mieliby ci gospodarze aby zamontować przepławkę lub nawet rozebrać zaporę? A jak jeden uprawniony będzie miał całą trociową zlewnię jednej rzeki jako niepodzielny obwód, wtedy będzie walczył o drożność biologiczną aby trocie docierały na odcinki żwirowe powyżej MEW na odcinkach pstrągowych.
Jeziora przepływowe przez które migrowałyby trocie, oczywiście mogłyby być w rękach innego uprawnionego do rybactwa, ale z odpowiednimi obostrzeniami, np. zakaz połowu sieciami.
A na pozostałym obszarze kraju po staremu, czyli Art. 15 i obwody w gestii wojewody, ale nie więcej niż 5 w rękach jednego uprawnionego do rybactwa, co by się niektórzy koledzy zaczęli wreszcie starać o klienta w ramach rywalizacji między łowiskami.
No właśnie, pytanie czemu akurat 5 obwodów a nie na przykład 4 czy 6. Nie wiem, możecie coś zaproponować, chciałbym tylko ustrzec się zapisów niejednoznacznych spychających przepisy ustawy do decycji urzędniczej.
Od razu mówię, że zależy mi na odnalezieniu się okręgów w nowych warunkach. Jedno wam tylko powiem, mnie takie ręczne naciski na PZW jak w przypadku PZPN nie interesują. Jestem zmęczony tą republiką bananową komisji śledczych itp. Mam dość tych telewizyjnych igrzysk, dziennikarsko - politycznej papki. Chcę profesjonalnego prokuratora i przejżystych przepisów oraz normalnego państwa.
Niech monopol zostanie zniesiony z mocy ustawy i okręgi będą musiały ogłosić autonomię, zaś ZG rozwiązanie bez gadania. Proszę mi powiedzeić, co nam daje Zarząd Główny? Porozumienia? Zawody? A tak poza kiełbasami wyborczymi, aby imprezkami i rozdawnictwem zasobów za darmo zaskarbić sobie uznanie wędkarzy - pytam się CO NAM TO DAJE!!?
Pozdrawiam
Krzysiek