Dragon sprzęt wędkarski

Dragon sprzęt wędkarski

Witamy na forum wędkarskim FORS, Gość
Login: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT: Łowienie z Belli Bouta

Łowienie z Belli Bouta 2016/02/10 10:09 #159580

  • alanbelon
  • alanbelon Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 680
  • Podziękowań: 174
Okonhel-chcesz nazwisk czy starcza ksywy? Koledzy błagam WAs-nie igrajcie z morzem...to nie sadzawka,prądy sąa silniejsze niż w Wiśle, no i te kominy termiczne-kosząące rocznie setki turystów.Sam pływam kilkanaści lat jako przewodnik wędkarski po Zatoce Puckiej/tzw. Małe Morze/-wiem co mówię. I nie mylcie STRACHU z RESPEKTEM>..

Łowienie z Belli Bouta 2016/02/10 10:49 #159581

  • okonhel
  • okonhel Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1049
  • Podziękowań: 310
Chciałem jakiekolwiek przykłady tych kilku rocznie - obojętnie, bo sam nie słyszałem żeby kilku rocznie nie wracało z wędkowania na belce po morzu.

Łowienie z Belli Bouta 2016/02/10 11:17 #159582

  • DaMeK
  • DaMeK Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 261
  • Podziękowań: 120
okonhel napisał:
Chciałem jakiekolwiek przykłady tych kilku rocznie - obojętnie, bo sam nie słyszałem żeby kilku rocznie nie wracało z wędkowania na belce po morzu.
Ja też nie słyszałem ani o wypadkach wśród wędkarzy, ani o setkach turystów skoszonych prze kominy termiczne, może kolega alanbelon poda jakieś konkretne przykłady np. publikacje prasowe, bo narazie twoje opowieści brzmią jak baśni z krainy mchu i paproci.
Jebać PZW !!!
Za tę wiadomość podziękował(a): bruce102

Łowienie z Belli Bouta 2016/02/10 11:30 #159583

  • J-A-C-E-K
  • J-A-C-E-K Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 955
  • Podziękowań: 824
alanbelon napisał:
Okonhel-chcesz nazwisk czy starcza ksywy? Koledzy błagam WAs-nie igrajcie z morzem...to nie sadzawka,prądy sąa silniejsze niż w Wiśle, no i te kominy termiczne-kosząące rocznie setki turystów.Sam pływam kilkanaści lat jako przewodnik wędkarski po Zatoce Puckiej/tzw. Małe Morze/-wiem co mówię. I nie mylcie STRACHU z RESPEKTEM>..

...mojsza prawda jest bardziejsza niż twojsza... :laugh:
Za tę wiadomość podziękował(a): bruce102

Łowienie z Belli Bouta 2016/02/10 11:37 #159584

  • hi tower
  • hi tower Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • gdzie mucha nie może tam robak pomoże ;)
  • Posty: 2471
  • Podziękowań: 1014
Panowie nie ma się co "kopać z koniem". Kolo widać stary Wilk "mało" Morski iwie co pisze :P ha ha ha
Instagram & YouTube: @hitowerfishing


NADMORSKI CELEBRYTA ;)
C.R.E.T.
Za tę wiadomość podziękował(a): bruce102

Łowienie z Belli Bouta 2016/02/10 12:14 #159585

  • okonhel
  • okonhel Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1049
  • Podziękowań: 310
hi tower napisał:
Panowie nie ma się co "kopać z koniem". Kolo widać stary Wilk "mało" Morski iwie co pisze :P ha ha ha

Co z resztą widać po innych wypowiedziach w różnych wątkach. Część z nich jest w stylu: nie znacie się, ja wiem lepiej i tylko ja...
Za tę wiadomość podziękował(a): bruce102

Łowienie z Belli Bouta 2016/02/11 13:30 #159622

  • JarekZ
  • JarekZ Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 13
  • Podziękowań: 18
Normalnie nie chcem, ale muszem.....

Łowię z BB wystarczająco długo, by mieć coś do powiedzenia w tej kwestii. Swoje pierwsze kółko eksploatowałem na wodach słodkich jeszcze w ubiegłym wieku ;) Jeśli chodzi o używanie kółka na morzu, ten sezon będzie chyba moim dwunastym. To tyle tytułem wstępu.
Wiadomym jest, że nasze morze nieczęsto jest przyjazne łowiącym z bb. Co nie oznacza, że się nie da, oczywiście przy zachowaniu zdrowego rozsądku. Nie robimy nic na hurra, bo to się później mści. Najważniejsze jest to, o czym wcześniej napisał STREMER - na wodę "zabieramy" głowę, obowiązkowo ubieramy kamizelkę asekuracyjną i zabieramy dobrze naładowany i zabezpieczony przed wodą telefon. Z akcesorii wędkarskich sugeruję zabierać niezbędne minimum. I niech nikomu nie przyjdzie do głowy zabierać jakąś kotwicę. To naprawdę zbędny gadżet.
Na początku musimy sobie zdać sprawę z zagrożeń, jakie na nas czyhają.
Wg mnie, z przeciwności losu, jakie będą nas spotykać na wodzie, na pierwszym miejscu wymieniłbym wiatr. To trudny przeciwnik na którego trzeba uważać. Przy sporej jego sile ciężko się pływa. Także mierzmy siły na zamiary, bo nie jest ważne, żeby wypłynąć, ale żeby wrócić. Niekorzystny wpływ wiatru możemy częściowo niwelować dzięki niskiemu siedzeniu w kółku. Czasami zdarza mi się wręcz nie dopompowywać kółka, by siedzieć jeszcze troszkę niżej. Owszem, nie jest tak wygodnie, jak w belly typu otwartego, gdzie siedzi się wyżej. Ale coś za coś.
Na drugim miejscu wymieniłbym mgłę. Potrafi ona pojawić się nagle. Kiedyś zaskoczyła mnie szybkość, z jaką mgła zeszła na wodę. Przyznaję, że gdy tracimy widok brzegu, to ciepło się robi. Dlatego też, do orientacji na wodzie używam małego ręcznego gps'a. Ponadto, jako backup, zabieram klasyczny kompas, bo w gps'ie mogą paść baterie.
Kolejnym utrudnieniem są odległości. Jak wiadomo, na wodzie nie będziemy mieć punktów odniesienia, więc praktycznie nie mamy możliwości oceny, w jakiej odległości od brzegu jesteśmy. Nie pomaga też wysokość na jakiej siedzimy, bo z poziomu kilkudziesięciu centymetrów po prostu nie da się prawidłowo oceniać odległości. Tu znowu nieocenione usługi oddaje gps.
Następne, to fala przybojowa. Gdy już jest, to mocno utrudnia możliwość wodowania lub wychodzenia z wody. Na łamiące się fale musimy szczególnie uważać, bo mogą nas przewrócić. Pół biedy, gdy przy brzegu, gorzej gdy w większej odległości. Wśród moich znajomych takie przypadki były. Ale wystarczy dobrze się rozejrzeć, bo zwykle znajdziemy taki odcinek brzegu, gdzie przybój jest mniejszy bądź fala łamie się rzadziej. Oczywiście przy pokonywaniu przyboju często będziemy mokrzy. Ale któż z nas, morskich, nie był. Za strefą przyboju jest już znacznie lepiej.
Ostatnie, co wymienię, to wielokrotnie wałkowane prądy. Powiem szczerze, ale na naszym wybrzeżu, przynajmniej tam, gdzie łowiłem, nigdy nie spotkałem się z takimi prądami, które mógłbym uznać za znaczące. No może poza rozpędzoną przez wiatr wodą pomiędzy brzegiem a pierwszą refką. Ale przecież tam nie pływamy. Jedyne prądy, jakie budziły mój respekt, spotykałem na wodach duńskich, gdzie też trochę pływałem w kółku.
To chyba najważniejsze rzeczy, o jakich powinniśmy pamiętać.

Jeszcze odniosę się do słów alanbelon'a. Przyznaję, że Zatoka Pucka, to wyjątkowo wredny kawałek wody. Płytka woda i wiatr to recepta na nieprzyjemną, krótką falę. Dlatego rzadko tam zaglądam, choć mam do niej najbliżej. Zdecydowanie wolę stronę otwartą, bo jest jakby bardziej przewidywalna.
Pomimo wielu lat łowienia z kółka, również ja ani moi znajomi, nie słyszeliśmy o jakiś przypadkach mrożących krew w żyłach. No, może poza jednym, gdzie mogło dojść do tragedii, gdyby nie inni wędkarze. Ale z tego co wiem, to akurat w tym przypadku gość sam się o to prosił. Nie słyszałem również o niekontrolowanych dryfach na wody Karola Gustava. Owszem, osobiście łowiłem tam z kółka, ale zapewniam Ciebie, że dopłynąłem tam promem :)
Alanbelon, wierzę, że masz doświadczenie, ale proszę, błagam, nie udzielaj tutaj porad w rodzaju "kawałek mocnej linki i taboret wyjdzie taniej". Tak nie można. To nie to forum. Wiesz, najtaniej to jest siedzieć w domu na dupie i od czasu do czasu skoczyć na halę rybną. Ale w naszym hobby chyba nie o to chodzi, prawda?

Pozdrawiam,
Złote myśli: "Przydepnięty sznur nie leci".
Za tę wiadomość podziękował(a): Jacek Nadolny, hi tower, Rajkowski, STREMER, kogut1982, bruce102, DaMeK, okonhel, tomekz, alanbelon ten użytkownik otrzymał 1 podziękowań od innych

Łowienie z Belli Bouta 2016/02/11 16:41 #159634

  • bruce102
  • bruce102 Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 151
  • Podziękowań: 160
JarekZ napisał:
Normalnie nie chcem, ale muszem.....

Łowię z BB wystarczająco długo, by mieć coś do powiedzenia w tej kwestii. Swoje pierwsze kółko eksploatowałem na wodach słodkich jeszcze w ubiegłym wieku ;) Jeśli chodzi o używanie kółka na morzu, ten sezon będzie chyba moim dwunastym. To tyle tytułem wstępu.
Wiadomym jest, że nasze morze nieczęsto jest przyjazne łowiącym z bb. Co nie oznacza, że się nie da, oczywiście przy zachowaniu zdrowego rozsądku. Nie robimy nic na hurra, bo to się później mści. Najważniejsze jest to, o czym wcześniej napisał STREMER - na wodę "zabieramy" głowę, obowiązkowo ubieramy kamizelkę asekuracyjną i zabieramy dobrze naładowany i zabezpieczony przed wodą telefon. Z akcesorii wędkarskich sugeruję zabierać niezbędne minimum. I niech nikomu nie przyjdzie do głowy zabierać jakąś kotwicę. To naprawdę zbędny gadżet.
Na początku musimy sobie zdać sprawę z zagrożeń, jakie na nas czyhają.
Wg mnie, z przeciwności losu, jakie będą nas spotykać na wodzie, na pierwszym miejscu wymieniłbym wiatr. To trudny przeciwnik na którego trzeba uważać. Przy sporej jego sile ciężko się pływa. Także mierzmy siły na zamiary, bo nie jest ważne, żeby wypłynąć, ale żeby wrócić. Niekorzystny wpływ wiatru możemy częściowo niwelować dzięki niskiemu siedzeniu w kółku. Czasami zdarza mi się wręcz nie dopompowywać kółka, by siedzieć jeszcze troszkę niżej. Owszem, nie jest tak wygodnie, jak w belly typu otwartego, gdzie siedzi się wyżej. Ale coś za coś.
Na drugim miejscu wymieniłbym mgłę. Potrafi ona pojawić się nagle. Kiedyś zaskoczyła mnie szybkość, z jaką mgła zeszła na wodę. Przyznaję, że gdy tracimy widok brzegu, to ciepło się robi. Dlatego też, do orientacji na wodzie używam małego ręcznego gps'a. Ponadto, jako backup, zabieram klasyczny kompas, bo w gps'ie mogą paść baterie.
Kolejnym utrudnieniem są odległości. Jak wiadomo, na wodzie nie będziemy mieć punktów odniesienia, więc praktycznie nie mamy możliwości oceny, w jakiej odległości od brzegu jesteśmy. Nie pomaga też wysokość na jakiej siedzimy, bo z poziomu kilkudziesięciu centymetrów po prostu nie da się prawidłowo oceniać odległości. Tu znowu nieocenione usługi oddaje gps.
Następne, to fala przybojowa. Gdy już jest, to mocno utrudnia możliwość wodowania lub wychodzenia z wody. Na łamiące się fale musimy szczególnie uważać, bo mogą nas przewrócić. Pół biedy, gdy przy brzegu, gorzej gdy w większej odległości. Wśród moich znajomych takie przypadki były. Ale wystarczy dobrze się rozejrzeć, bo zwykle znajdziemy taki odcinek brzegu, gdzie przybój jest mniejszy bądź fala łamie się rzadziej. Oczywiście przy pokonywaniu przyboju często będziemy mokrzy. Ale któż z nas, morskich, nie był. Za strefą przyboju jest już znacznie lepiej.
Ostatnie, co wymienię, to wielokrotnie wałkowane prądy. Powiem szczerze, ale na naszym wybrzeżu, przynajmniej tam, gdzie łowiłem, nigdy nie spotkałem się z takimi prądami, które mógłbym uznać za znaczące. No może poza rozpędzoną przez wiatr wodą pomiędzy brzegiem a pierwszą refką. Ale przecież tam nie pływamy. Jedyne prądy, jakie budziły mój respekt, spotykałem na wodach duńskich, gdzie też trochę pływałem w kółku.
To chyba najważniejsze rzeczy, o jakich powinniśmy pamiętać.

Jeszcze odniosę się do słów alanbelon'a. Przyznaję, że Zatoka Pucka, to wyjątkowo wredny kawałek wody. Płytka woda i wiatr to recepta na nieprzyjemną, krótką falę. Dlatego rzadko tam zaglądam, choć mam do niej najbliżej. Zdecydowanie wolę stronę otwartą, bo jest jakby bardziej przewidywalna.
Pomimo wielu lat łowienia z kółka, również ja ani moi znajomi, nie słyszeliśmy o jakiś przypadkach mrożących krew w żyłach. No, może poza jednym, gdzie mogło dojść do tragedii, gdyby nie inni wędkarze. Ale z tego co wiem, to akurat w tym przypadku gość sam się o to prosił. Nie słyszałem również o niekontrolowanych dryfach na wody Karola Gustava. Owszem, osobiście łowiłem tam z kółka, ale zapewniam Ciebie, że dopłynąłem tam promem :)
Alanbelon, wierzę, że masz doświadczenie, ale proszę, błagam, nie udzielaj tutaj porad w rodzaju "kawałek mocnej linki i taboret wyjdzie taniej". Tak nie można. To nie to forum. Wiesz, najtaniej to jest siedzieć w domu na dupie i od czasu do czasu skoczyć na halę rybną. Ale w naszym hobby chyba nie o to chodzi, prawda?

Pozdrawiam,

No i wszystko w temacie

Łowienie z Belli Bouta 2016/02/11 18:29 #159644

  • alanbelon
  • alanbelon Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 680
  • Podziękowań: 174
gdyby jednak ktoś z Was potrzebował pomocy na wodzie to nikomu nie odmówię.mój tel. 603322042.naturalnie na zatoce.
Za tę wiadomość podziękował(a): Rajkowski, STREMER, J-A-C-E-K

Łowienie z Belli Bouta 2016/02/11 19:01 #159647

  • alanbelon
  • alanbelon Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 680
  • Podziękowań: 174
I jeszcze jedno-te kominy termiczne...co to jest? To taka rzeka w morzu niosąca wodę gęstą i cholernie zimną.Kiedyś pływałem wpław po kilka km...dziś wstydzę się tej głupoty.na szczęście wizyta w kilku kominach nauczyła mnie rozumu.jak to wgląda? ano niewinnie-płyynę sobie ,lekka falka a tu nagle gładko...tylko że naraz usta sinieją,jaja się kurczą,ręce dygoczą i mimo machania stoję w miejscu.mało-pojawiają się skórcze.co robić-najlepiej szybko wić coś otrego w skórczony mięsień. wiem że z zasady pływacie w neoprenach-aale warto wiedzieć i to.jak poznać komin? po tym że woda na nim gładka/mimo fali obok/i lekko parująca. Uważam że to większe zagrożenie dla Was niż wiatr.Jak zzobaczycie komin-cała wstecz.Możecie kpić z moich przestróg ale każdy kiedyś przypomni sobie te wpisy,oby po szczęśliwym powrocie. ja saam doceniam BB aale na jeziorach/małych/.ma rację kol.Streamer-wszystko,broń palna,szybki auta i Bb są dla ludzi ale ROZSĄADNYCH,A-przestrzegam jeszcze przed sieciami/nieoznakowanymi/.i na koniec pytanie do Hi Toera-naprawdę pływasz na BB,to nie złośliwość-ale przy Twoich gabarytach???
Za tę wiadomość podziękował(a): STREMER
Moderatorzy: Ediit, Tarkowski
Time to create page: 0.071 seconds