Pan z cygarem, niby to broni zawodników, ale tak na prawdę, to wydaje się, że cały czas sugeruje, jak to elegancko nazwał "podpierdalanie" do różnego rodzaju organów ścigania i administracji, działań tego ewidentnie lobbującego środowiska w PZW.
Podobnie jak niektórzy z Kolegów biorących udział w tej dyskusji uważam, że organ swoim postanowieniem (a nie decyzją) załatwił sprawę niby na zasadzie i "wilk syty i owca cała", ale na pewno nie jest to wykładnia, na podstawie której w przyszłości będzie można rozgrywać podobnej rangi zawody, bez konkretnie sprecyzowanych wniosków do właściwych marszałków województw.
Tyle ostatnio się słyszy o odbieraniu przez RZGW rzek pomorskich będących w użytkowaniu PZW. Zdaje się par. 2 pkt 3a rozporządzenia Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z dnia 24 grudnia 2012 r. w sprawie oceny wypełniania obowiązku prowadzenia racjonalnej gospodarki rybackiej (Dz. U. z 2013 r. poz. 103) ściśle nawiązuje do tematu?!
Lepiej więc, nie sugerować obywatelom (nie wędkarzom) Rzeczypospolitej Polskiej, żeby w końcu weszli na drogę postępowania administracyjnego w tej sprawie.
Oczywiście, takiemu obywatelowi, który jednocześnie okaże się wędkarzem, i wbrew Kodeksowi cywilnemu i ustawie o ochronie danych osobowym organ ujawni jego dane - zawsze można zrobić Sąd Koleżeński lub postawić przed Komisją Dyscyplinarną.