Dragon sprzęt wędkarski

Dragon sprzęt wędkarski

Witamy na forum wędkarskim FORS, Gość
Login: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT: Kobieta pstrągarza

Odp:kobieta pstrągarza 2009/12/21 16:54 #25662

  • pliszka
  • pliszka Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 101
O LUDZIE! - co za kolory! ja takich nie lubię, ale jeśli dostałabym taki kij do ręki, to spróbowałabym na niego łowić. Jeśli złowiłabym na niego kabana, to nie ma problemu! nie podobałby mi się wizualnie, ale nie o to przecież tu chodzi!

założę się, że niejeden z Was łowiłby na ten kijek, gdyby okazał się "super-łowny" i miał te wszystkie parametry, o których marzycie w swoich snach - zamiast śnić o swoich kobietach :)

wcześniej na forum pisałam o tym, jak podniecacie się kolorystyką woblerów, a z rozmów z moimi przyjaciółmi - pstrągarzami wywnioskowałam, że ci, co łowią na naturalne barwy rybek, mają największe wyniki.
I jeszcze sobie przypomniałam, że kolega uśmiał się w sklepie wędkarskim, jak facet szukał twisterów dokładnie takich, jakie już miał, bo brały mu na nie okonie. sprzedawca podał mu ten sam rodzaj gumek, a on stwierdził, że mają za mało tzw. pieprzu!!!! wyobraźcie sobie minę sprzedawcy, który sam łowi od wielu lat :)

ja łowię na wędki szare, zielone i czarne. może nie mają tych waszych parametrów, ale bardzo je lubię, bo dobrze mi się na nie łowi.

Odp:kobieta pstrągarza 2009/12/21 17:19 #25666

  • Endrju
  • Endrju Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Team OSA
  • Posty: 989
  • Podziękowań: 486
Z tymi kolorami to nie zawsze, nie wszędzie i nie do końca :) Czasami najmniejsze detale przesądzają o wygranej - dlatego też wierzymy w "killery", przerabiamy nasze przynęty, dodajemy im coś niepowtarzalnego - jak to napisał niedawno Marek: dajemy im duszę. Bez tej całej otoczki i odrobiny szamaństwa to hobby nie byłoby tym samym.

Odp:kobieta pstrągarza 2009/12/21 18:04 #25680

  • pliszka
  • pliszka Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 101
tak, ja wiem wiem coś o tym, bo moi koledzy - pstrągarze, w tym także Przemek, uwielbiają oglądać, przeglądać i podniecać się różnymi woblerami. mają ich w pudełkach mnóstwo, a potem łowią tylko na swoje, jak mówisz "kilery". zauważyłam jednak, ze zakładają na agrafkę te najbardziej podobne kolorystycznie do prawdziwych rybek i wtedy naprawdę każdy coś zaczyna łowić.

wiem od nich, że np. wiosną, jak jest ciepło i wychodzą żabki, to wtedy dobrze jest założyć woblera w takim kolorze jak żaba.
np. na trocie, których my raczej nie łowimy, dobrze jest zakładać woblery jaskrawe, np. pomarańczaki, bo na te "agresywne przynęty" można mieć większy rezultat.

ale wiem też, że inni łowią na obrotówki i wahadłówki (przeważnie srebne lub miedziane - imitujące błysk ryby)i łowią od wielu lat wiele troci i łososi - czemu tak jest?

oglądałam w sklepie i na forum błystki wahadłowe na trocie i uśmiałam się, po co tam są te różne wzorki i ozdóbki. przecież ryby nie widzą tego tylko uderzają w tę blachę, bo ona się rusza. który z Was mi to wytłumaczy?

Odp:kobieta pstrągarza 2009/12/21 18:22 #25685

  • rybak176
  • rybak176 Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • https://www.facebook.com/KlubM​uchowyLipienWejherow
  • Posty: 253
  • Podziękowań: 46
Ja z moją dziewczyna znalazlem kompromis:) chodzę z nią na zakupy a ona ze mną na ryby. póki co to tylko wyprawa nad jezioro wchodzi w grę (przedzieranie się rzeczka to już trochę za wiele), ale pierwszą nockę zapamiętam na długo... poszedłem pozbierać trochę gałęzi na ognisko a gdy wróciłem na brzegu leżał wyholowany leszcz taki 40 cm :D i to tak bez instruktarzu :blink:



pozdrawiam;)

Odp:kobieta pstrągarza 2009/12/21 18:33 #25686

  • Endrju
  • Endrju Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Team OSA
  • Posty: 989
  • Podziękowań: 486
rybak176 napisał:
ale pierwszą nockę zapamiętam na długo...poszedłem pozbierać trochę gałęzi na ognisko a gdy wróciłem...

A robiło się ciekawie :laugh:

;) Pozdrawiam
Ostatnio zmieniany: 2009/12/21 18:33 przez Endrju.

Odp:kobieta pstrągarza 2009/12/21 18:36 #25687

  • pliszka
  • pliszka Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 101
siema rybak, fajnie, że chodzisz z twoją dziewczyną na ryby i robisz ognisko. ja też to uwielbiam. często nie ma nawet czasu, żeby to zrobić, bo mamy do przejścia wiele kilometrów, a potem masakra w odcinku pstrągowym i musimy wracać do domu.
ale zdarza się nam, że jest ten czas na ognisko - i to jest dopełnienie całej wyprawy.
a co do zakupów - to my też chodzimy razem :)

Odp:kobieta pstrągarza 2009/12/21 18:44 #25688

  • Popper
  • Popper Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 596
  • Podziękowań: 60
Miło poznać drugą wędkującą Monikę. Wspomnianą przez Saibllinga miałem przyjemnośc poznać całkiem niedawno.
Widać Moniki bardziej cenią spinning.
Moja żona też wędkuje. Na imię ma Barbara. Chyba właśnie dlatego nad spina przedkłada odległościówkę :laugh: :woohoo: :woohoo:
Chociaż, nad piękną Słupią...Pokusa była ogromna:


Pozdrawiam i życzę miłego spędzania czasu w naszym towarzystwie.
Waldek
Ostatnio zmieniany: 2009/12/22 09:45 przez Popper.

Odp:kobieta pstrągarza 2009/12/21 18:46 #25689

  • jerry hzs
  • jerry hzs Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • pierwsze pstragi ...potem muskie...
  • Posty: 92
Po takich ciezkich powrotach zaczelismy inaczej ...czyly najpierw schodzimy w dol strumienia i wracajac wedkujemy az dojdziemy do samochodu . Robimy tak czesto ale oczywiscie idac w nowy strumien i nie znajac terenu idziemy tradycyjnie , zeby poznac najpierw teren .
jerry hzs

Odp:kobieta pstrągarza 2009/12/21 19:17 #25693

  • Mysha
  • Mysha Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 232
  • Podziękowań: 26
W czasach studenckich zdarzyło mi się parę razy bywać z moją obecną małżonką na rybach. No .... i zawsze kończyło się taka samo. O patrz motylek, o patrz ptaszek.... a później ślady po komarach na pośladkach :). Teraz chodzę sam- ludzi nad wodą zbyt dużo się kręci :).

Odp:kobieta pstrągarza 2009/12/21 19:53 #25703

  • pliszka
  • pliszka Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 101
popper, ciesz się, że twoja żona wędkuje, a że inaczej to nic. też ją podziwiam.

ja próbowałam już na muchę i nawet swoje muchy robiłam, ale to jest najwyższa szkoła jazdy i pewnie przez lata będę musiała się tego uczyć. w tamtym roku kupiliśmy muchówki i kilka razy byliśmy na drawie ale bez rezultatu, pomijając kilka jelców, płotek uklejek i mojego smolta na haczyku:)
pozdrawiam wszystkich tych, którzy byli ostatnio na Lipieniu Drawy (my byliśmy tylko obserwatorami). nasi przyjaciele: jeremi puczyłowski i rafał chojnacki to wg nas wspaniali łowcy a rafał wygrał turniej na największego lipienia. często się spotykamy z rafałem i uczy nas tajników muszkowania, ale narazie dla nas to jest za trudne.

jerry hzs, my chodzimy różnie, zależy jak nas samochód zawiezie:) czasami trzeba pojechać pks albo pkp, to wtedy jest ta masakra kilometrowa. bo jak jeździmy z przyjaciółmi to podjeżdżamy pod samą rzeczkę, ale odcinki są różne i często też robimy kilka kilometrów w dziczy.
Ostatnio zmieniany: 2009/12/21 20:01 przez pliszka.
Moderatorzy: Ediit, Tarkowski
Time to create page: 0.097 seconds