Witam po dluzszej przerwie.
Na polnocy tarlo lososia w pelni. Tegoroczny ciag byl dosc zroznicowany, zaleznie od rzeki. Generalnie z lososiem nieco slabiej, troc przecietnie, najlepiej na tarliskach wypadly palie. Wszystkie gatunki przystapily do tarla wczesniej niz zwykle.
W koncu mam troche czasu na podsumowanie wedkarskiego sezonu i przeglad zdjec. Obylo sie bez okazow, ale nie mozna narzekac.
Muchowke odkurzylem na poczatku czerwca. Pierwszy wyjazd okazal sie klapa. Kilka lipkow i jakies mikropstragi nie mogly poprawic znaczaco humoru przy zacinajacym mokrym sniegu (po 6 miesiacach zimy
). Dlugoterminowa prognoza nie napawala optymizmem, wiec zapadla decyzja, lecimy grzac tylki nad Adriatyk! Na muchowego bakcyla cos sie wykombinuje w okolicy.
I wykombinowalismy dwa dni w Serbii.
Mala dygresja od topiku
Rzeka Gracac, malowniczy odcinek C&R. Jakiez bylo moje szczescie gdy po przybyciu moglem nareszcie zrzucic z siebie ciuchy bez moskitiery i repelentow na komary. Zimny pryszcznic przyszedl gdy prawie nadepnalem zmije bosa stopa. Zanim doszedlem do rzeki uzadlil mnie szerszen i szybko wyplulem wszystkie zle slowa o komarach
Spocony i obolaly w koncu moglem sie ochlodzic w rzece. Bardzo duzo pstraga w roznych rozmiarach. Z pomoca traconej wody polowilismy dobrze zaleznie od pory dnia na sucha, mokra, nimfe i streamera.