garnela napisał:
Odpowiedzialni naukowcy po pierwsze są ostrożni, po drugie nie stawiają doraźnych celów gospodarczych na pierwszym miejscu ( to już było w XIX), po trzecie ich perspektywa powinna obejmować nie 20 a 200 lub 500 lat do przodu. Dlatego obawy o skutki inwazji gorbuszy są uzasadnione, bo nie jesteśmy w stanie przewidzieć jakie będzie długoterminowe oddziaływanie gorbuszy na inne gatunki ( nie tylko ichtiofauny).
Ps. Gorbusza w tym roku była dosyć często notowana w rzekach Danii a nawet w rzekach Bałtyckich. Wygląda to jak dobry początek filmu katastroficznego.
Rosyjskich naukowcow trudno posadzac o ostoznosc.
Obawy o dlugoterminowe skutki sa jak najbardziej uzasadnione. Nie jest to jednak powod by plakac nad rozlanym mlekiem. Wedlug mnie nalezy zmienic podejscie.
Walka z gorbusza jest z gory skazana na porazke. W pospiechu powstaja plany budowy pulapek na kilku rzekach, beda tez intensywne odlowy sieciami za dwa lata. Nie ma to jednak duzego znaczenia, bo samo dorzecze Tany ma potencjal produkcji porownywalny z reszta Finnmarku i niewiele sie tam da zrobic. Nawet gdyby wyelimowac jakims cudem gatunek z norweskich rzek, rosyjskie beda produkowac i w sprzyjajacych latach masa ryb bedzie zalewac wybrzeze.
Wedlug mnie nalezy brac przyklad z Rosjan i potraktowac gorbusze jako zasoby. Pulapki na wielu rzekach stanowia dobre rozwiazanie i pozwalaja miejscowym korzystac z bogactwa biomasy. Dla mniej produktywnych rzek, gdzie losos atlantycki wystepuje symbolicznie, gorbusza moze stanowic ciekawa alternatywe.