michu napisał:
natomiast Ty pod pozorem i sztucznym sztandarem etyki idziesz na polowanie juz z pelnym brzuchem, bo glodu zaiste nie cierpisz.
I tu się grubo mylisz a co za tym idzie w łeb bierze Twoja teoria na mój temat. Nie idę na polowanie ze sztucznym sztandarem etyki... ja najzwyklej w świecie idę nad wodę po mięcho gdyż uwielbiam smak świeżej ryby. Zamiast gdy jestem głodny iść do sklepu po wątpliwej świeżości mięcho wolę wyskoczyć nad wodę. Powiem więcej staram się być na bieżąco z cenami ryb/paliwa i przeliczać koszty wyjazdu na ryby tak by kilogram świeżego mięsa nie wyszedł mi drożej niż w sklepie.
Inna sprawa to umiar. U mnie jest tak, że apogeum pragnienia zjedzenia świeżej ryby przypada co kilka tygodni. Czując narastający głód planuje by w wyznaczony dzień połowu tak przygotować menu aby obiad albo kolację stanowił posiłek ze złowionych ryb. Bardzo szanuję ryby dlatego nie zasiadłbym do uczty z pełnym brzuchem. Nie byłbym w stanie, będąc sytym, docenić niezastąpionych walorów smakowych potrawy przyrządzonej z najwyższej jakości mięsa.
michu napisał:
Masz dzieci? Pewnie nie, ale zycze Tobie, zeby w przyszlosci po przeczytaniu tego postu nazwalo Ciebie sadysta, bo jestes nim Igo w nie mniejszym stopniu niz ja.
Masz dzieci? Jeżeli tak to napisz mi jak to jest dać dziecku sztucznie hodowaną, naszpikowaną "chemią", nieświeżą rybę z marketu a świeżą, zdrową i złowioną w naturalnych warunkach wypuszczać?
Nie uważam się za sadystę. Staram się jak najszybciej zabić rybę po jej wyholowaniu tak aby jak najmniej cierpiała.