J-A-C-E-K napisał:
Najlepiej jest trenować systematycznie nad rzeką i zachować zdrowy rozsądek. Przerwa co 1,5 godziny jest wskazana. Jak boli ramię czy bark kolejne dni łowienia lepiej sobie odpuścić. Jeszcze się taki nie urodził, któremu by nic nie było po całodziennym machaniu trociówką.
Na kilka dni przed sezonem pójść ,,wzmocnić mięśnie na siłownię'' nie ma sensu, bo prędzej można sobie zaszkodzić, lepiej odpocząć przed ,,atakiem''. Mięśnie ćwiczy się latami, a w tym przypadku nie tak bardzo są potrzebne silne mięśnie jak mocne stawy, ścięgna i przyczepy. Więc przed intensywnym łowieniem najlepiej się trochę porozciągać czyli stretching.
Zgadzam się, ale stretching nie jest najlepszą formą rozgrzewki przed wysiłkiem (tutaj łowieniem). Należy rozgrzać stawy:
*barki: okrężne ruchy rąk przód, tył
*łokcie: okrężne ruchy, starając się, aby barki pozostały bez ruchu
*nadgarstki:okrężne ruchy.
Najlepiej wykonywać ruchy okrężne tak, aby wykorzystać cały zakres stawu, powoli zwiększać prędkość, a stretching dopiero na sam koniec. Żeby mięsień rozciągać najpierw należy go skurczyć. Pozdrawiam