Witam, zgadzam się z Zaworkiem we wszystkich punktach.
Skoro mowa o pieniądzach, bo do tego sprowadziła się ta rozmowa, a także do mówienia o rękodzielnikach jako o "hienach", to powtórzę za Zaworkiem:
wartość swojej pracy w przeliczeniu na pieniądze wyznacza, nazwijmy go twórca danego produktu.
Koniec, kropka.
Ma do tego prawo wyłączne.
Można z nim negocjować w jakiś granicach, ale mówienie, że hiena, że za dużo chce, że zdzierca, że przecież to nie jest tyle warte, świadczy moim zdaniem o mówiącym, i nie świadczy dobrze.
To, że mnie na coś nie stać, to nie znaczy, że to jest za drogie. Po prostu na coś mnie nie stać.
Ale do tego trzeba dojrzeć.
I jeszcze jedno, najgłośniej to krzyczą Ci, którzy nigdy woblera nie zrobili, i nie mają nie tylko zielonego, ale jakiegokolwiek pojęcia, co to znaczy zrobić dobrego woblera.
Jednym, ale nie jedynym powodem takich postaw i zachowań, jest zalew rynku produktami „handmade podobnymi”.
Mnóstwo jest przepisów w Internecie jak zrobić woblera. I z różnych przyczyn, różni ludzie się za to biorą. Oczywiście każdy może, ale żeby od razu wystawiać do sprzedaży „coś”, i nazywać się rękodzielnikiem to spora przesada.
Wiadomo czasy ciężkie, i niektórzy szukają zarobku.
I od razu te opinie, że „kosa”, że „igła” etc.
Śmieszy mnie to mówiąc szczerze, bo na jakiej podstawie ktoś ocenia woblera tylko po wyglądzie, i to w dodatku na średniej jakości zdjęciu?
I te wyroby są tanie, i na tej podstawie potem ocenia się, że wobler sporo droższy nie jest wart swojej ceny.
Tajemnica dobrego woblera tkwi w jego wnętrzu, a tego nie sposób ocenić po wyglądzie.
Owszem ładny wygląd podnosi walory woblera, ale to cieszy nasze oko, a już niekoniecznie ryb.
Dlaczego Ci co tak krzyczą, że praca ludzkich rąk, a ta w normalnym świecie wszędzie jest ceniona, jest za droga, nie krzyczą, że seryjnie wypluwane przez maszyny woblery są za drogie?
Bo kto ich będzie słuchał?
Na rękodzielnikach można się wyżyć, bo są tuż obok.
Praca ręczna, czy to będzie stolarz, czy jubiler, czy szewc jest zawsze więcej warta niż maszynowa .
Zawsze tak było, a jeśli nie będzie popytu, to rękodzielnicy wszystkich zawodów będą musieli zwinąć interes, i wtedy wszyscy zostaniemy z masówką.
Oprócz rękodzielników .