panther napisał:piękny,zbieram takie żelastwo już kilka lat ale tak zachowanego jeszcze nie trafiłem
wiesz, za gówniarza też mnie bawiły takie rozrywki. do czasu aż jeden z pięknisiów pierdyknął. prawie urwało mi nogę i mocno pokiereszowało flaki. straciłem metr jelita i miałem przed sobą długą rehabilitację żeby móc samodzielnie chodzić. lekarze twierdzili że nie bede mógł już nigdy biegac i chodzic po górach. udowodniłem że nie mie mieli racji
. mój kolega nie miał tyle szczęścia. stracił dwie nogi i pół dłoni. to ku przestrodze
jeśli chodzi o przyłowy to najdziwniejszy trafił sie koledze na odrze. w grudniu ze środka rzeki "ugryzła" mu duża żaba. musiała juz nie żyć bardzo długo, bo fetor był tak silny że odciął ja z twisterem, ale zacięta prawidłowo:) .
mi sie trafiaja mniej zaskakujące: