Dzięki chłopaki. Pozostaje mi czekać na chwilę w której 6 zmysł poczuje rybę. Póki co nie będę się do niczego zmuszał. Jeśli to prawda co mówicie to po prostu, któregoś dnia obudzę się i zamiast do lodówki nogi samoczynnie zaprowadzą mnie do szafy ze sprzętem.
Wiem, że wielu kolegów dało by się pokroić za kilka dni nad Słupią a ja grzeszę patrząc na jej nurt z obojętnością. Oby nie było tak jak w piosence grupy Perfect
"w wyrku na wznak przechlapałem swój czas... najlepszy czas" bo mimo wszystko czuję, że coś tracę.
HeadHunter1983 nie bój żaby, jak przyjedziesz to Ci pokaże miejscówki z których wyciągane są regularnie ryby ale czy w dłoni będę miał wędkę czy browara tego nie wiem.