Jeśli chcą Panowie na mnie pluć, nazywać mnie nierobem czy nieukiem za pośrednictwem strony internetowej proszę bardzo. Takie zachowania jak i populistyczne gadki to normalność w wirtualnym Świecie. Łatwo jest oczerniać ludzi zza monitora komputerowego.
Jeśli natomiast, któryś z Panów chciał by konstruktywnie porozmawiać, lub powiedzieć mi to samo lub może więcej co pisze tutaj może wytknąć braki w nauczaniu itp. to wie gdzie mnie szukać. Dwa piętra nad salą waszych spotkań. Ja się nie ukrywam, a przez rok jakoś nie było chętnych do rozmowy.
Na waszym spotkaniu już się raczej nie pojawię. Byłem rok temu po długiej przerwie, mi osobiście wystarczy. Przekrzykiwanie się oraz użeranie z pijanym w trupa członkiem WTP to średnia przyjemność.
Miałem już więcej nie udzielać się w tej dyskusji, jednak Killer zmusił mnie do ponownego zabrania głosu.
Killer napisał:
No to się doczekaliśmy sensownej i merytorycznej odpowiedzi z powalającymi argumentami, ze strony ZO [małe zainteresowanie wodami KPiL na Mazowszu ,brak odpowiednich warunków do bytowania pstrąga i lipienia , drożność koryta ,itp. teksty]PO podsumowaniu pisma ZO nasuwają mi się następujące wnioski -....argumentacja ZO że jest małe zainteresowanie wodami KPiL jest bezsensowne gdyż nie mają pojęcia jaka jest presja na świder, który nie jest uwzględniony w wykazie KPiL i nie ma potrzeby wykupywania tejże składki żeby łowić pstrągi i lipienie !!! Na jakiej podstawie ZO. twierdzi że świder nigdy nie był i nie będzie wodą górską[ chyba mają jakąś dokumentację]...Według tekstu przesłanego przez ZO. nie było warunków by stwierdzić czy się nadaje. Nagle ZO zmienia stanowisko że nie, bo ichtiolodzy z żabieńca nie stwierdzili pstrągów w świdrze [lipienie się nie liczą]..Natomiast stwierdzili ;brzany ,świnki,klenie, ślizy,minogi,kozy ,różanki,kiełbie, głowacze no i zamykające ten nizinny rybostan płocie i okonie ...Co się tyczy pstrąga to przeprowadzony przez ichtiologów sposób połowu ma duże szanse na sukces ale na stawie hodowlanym gdzie ryby nie mają gdzie uciec . Nie chcę być złośliwym ale proponuję p.ichtiologom zajęcia praktyczne razem z p.elektrykami z dorzecza Gwdy , jak się używa elektrycznej wędki na takich ciekach [Panowie ichtiolodzy przypłynęli barką !!!:-D która ledwo się mieściła w korycie.....Wyposażeni w bezszmerowy agregat , który zaalarmował tubylców że coś się dzieje nad wodą...Nie muszę chyba wspominać że pstrągi zwijając się [bynajmniej nie od rażenia prądem] sp...dalały za najbliższy zakręt [żeby nie powiedzieć na drzewo] Następny argument ; ..ci co wykupują dopłatę do wód KPiL łowią na ościennych wodach..., autor zasługuje na nagrodę Darwina , toż to geniusz!!!ZO. martwi się tym że ludzie u nich płacą składkę a łowią gdzie indziej . Ciekawe co będzie jak wędkarze z mazowsza zapłacą składki np. w białostockim , a będą łowić na mazowszu...[gratuluję bardzo profesjonalne podejście] .Dla naszej wygody dobrze by było żeby panowie z Białegostoku przyjechali do wa-wy ze znaczkami na 2012 rok;-) Czytając taki tekst [ZO oczywiście] można odnieść wrażenie że pisał to jakiś dyletant który nie zna charakterystyki wód KPiL, ale nie , nie- autor tekstu jest profesjonalistą wg. którego pstrągi mogą żyć tylko w Bieszczadach lub na Podhalu [na Pomorzu , w dorzeczu Gwdy , Mazurach są trocie które nie spłynęły do morza] . Może ZO. zacznie przy zatrudnianiu weryfikować jaki staż ma p ichtiolog i osiągnięci w danej dziedzinie , których notabene wędkarze utrzymują płacąc składki!! Ludzie którzy twierdzą że pstrągi wyżerają im chronione gatunki ,, przy czym wpuszczają tam szczupaki chyba nie bardzo wiedzą co robią . Jeszcze bardziej dziwnym wydaje się fakt że takie stanowisko przyjął człowiek który się uważa za miłośnika ryb szlachetnych ,który żeby nie WTP , nie łowiłby ich wcale[ jako junior był zabierany min. na San gdzie się uczył łowić ] ...Szkoda że nie ma już wśród nas kol. Marka Trojanowskiego , żeby nie on to i Jeziorka nie byłaby wodą pstrągową [swego czasu lepszą w Polsce] .Jakoś nie było wtedy przeciwwskazań ze strony ichtiologów .Niestety nie starczyło im zapału do pójścia za Ciosem;-) by reintrodukować [chyba tak się pisze?] pstrągi do świdra , choć miał taki cel [opisał to w WW z przełomu lat 70/80 ...Stwierdzenie że jest małe zainteresowanie wodami KPiL na mazowszu ,też jest wyssane z palca , gdyż nie ma żadnych wiarygodnych [czyt. udokumentowanych] danych z "terenu" .Więc na jakiej podstawie tak twierdzą?...brak wpisów?..Może należałoby autorowi tekstu przypomnieć że NIE WPISUJE SIĘ RYB NIE ZABRANYCH... Nie wiedzą też ile ryb niewymiarowych jest wypuszczonych przez wędkarzy z powrotem do wody[ wymiarowe zresztą też].Dla niedowiarków mamy zdjęcia i filmy!!!Na szczęście ryby nie czytają takich wypocin i robią swoje ,czyli żyją i rozmnażają się bez udziału p. ichtiologów.... Kolejny argument dotyczy drożności koryta rzeki Świder , która jest pogrodzona progami co uniemożliwia wędrówkę rybom .Jakoś do tej pory to nie przeszkadzało nikomu z ZO . Nie protestowali kiedy stawiano kolejną zaporę [w 1997] w Woli Karczewskiej.Na większości rzek Pomorza i nie tylko stoją Mew-y , które nie są stworzone przez naturę tylko przez ludzi ,żeby nie one nie trzeba by introdukować ryb do rzek w których bytowały zanim je pogrodzono . Który z p.ichtiologów ma dowody że w świdrze nie było pstrągów 500 i więcej , lat temu?.Powinno to być waszym priorytetem aby żyły tu ryby szlachetne!Czy ktoś w Polsce widział ichtiologów budujących tarliska na rzekach???Jak wynika z w.w. pisma do tej pory nie było badań rzeki bo nie było odpowiednich warunków[wysoki stan wód itp. dyrdymały] -no to skoro nie było badań to na jakiej podstawie nagle ZO stwierdził że świder się nie nadaje i basta. - Czyżby związek zatrudnił jasnowidza , który wróży z fusów ??>Tylko po co takiego delikwenta trzymać na etacie w PZW . Do Brukseli z nim , tam niech robi karierę ,odpowiednie miejsce dla takich szamanów . Całe to pismo z bzdurnymi jak widać argumentami [często sprzecznymi ze sobą tezami] ukazuje nam stanowisko ludzi którzy w naszym imieniu mają zarządzać wodami na mazowszu . Niech więc nie dziwi nas fakt że nie ma gdzie łowić i co, jak ma takich "zarządców" którzy wiedzą co jest dla nas wędkarzy najlepsze .
Drogi Panie Killer-ze. W poście którego Pan napisał jest na tyle dużo nieprawdziwych stwierdzeń, iż pozwoliłem sobie na niego odpisać.
Po pierwsze nie jest to moje stanowisko. Jestem tylko szeregowym pracownikiem, który nie ma takiej mocy aby tworzyć i publikować swoje stanowiska, wprowadzać w życie swoje wizje czy chęci.
Gdybym miał taką możliwość to od roku czyli od momentu w którym rozpocząłem pracę, w całym okręgu obowiązywał by całkowity No Kill na wszystkie łososiowate oraz z chęcią zaostrzył bym przepisy dotyczące wymiarów i limitów dotyczących innych ryb drapieżnych.
Jednak tak jak napisałem nie mam takiej mocy sprawczej.
Jeśli chodzi o elektropołowy o których Pan pisał, to przeprowadzał je IRŚ i do nich powinien Pan kierować swoje uwagi i spostrzeżenia. Ja w nich udziału nie brałem gdyż to projekt IRŚ, wiem tylko że połowy te miały związek z jakimś większym projektem (były jego częścią). Tutaj szczegółów nie podam bo ich nie znam, ale zapewne jeśli zwróci się Pan do IRŚ wyjaśnią cel ich przeprowadzenia.
Wiem tylko, że na prośbę WTP lipinie z tych połowów zostały przekazane do badań nad odżywianiem dla Pana Ciosa.
Na koniec zostawiłem sobie cytat którym rozśmieszył mnie Pan do łez, "Jeszcze bardziej dziwnym wydaje się fakt że takie stanowisko przyjął człowiek który się uważa za miłośnika ryb szlachetnych ,który żeby nie WTP , nie łowiłby ich wcale[ jako junior był zabierany min. na San gdzie się uczył łowić ] ..."
Tu znowu pisze Pan o stanowisku, które nie jest moim ale to pomińmy. Pisze Pan, że gdyby nie WTP to nie łowił bym na muchę i w ogóle nie łowił bym łososiowatych. Otóż pragnę Panu oświadczyć, że na muchę "łowiłem" stawiał pierwsze kroki już dwa lata wcześniej, nim trafiłem do WTP. Co prawda łowiłem głównie jelczyki i kleniki ale łowiłem.
Jedyną osobą której coś zawdzięczam z WTP i do której mam WIELKI SZACUNEK jest Pan Jan Oparowski. Człowiek który dał mi w przeszłości wiele wartościowych przykładów postępowania.
O innych naukach płynących z WTP wcześniej starałem się nie pisać aby nie dolewać oliwy do ognia ale skoro Pan mnie sprowokował to proszę bardzo wymienię Panu kilka przykładów:
-ani jedna wymiarowa ryba łososiowata nie była przy mnie wypuszczona po złowieniu do wody
-kilkukrotnie widziałem jak złowione ryby łososiowate leżały i psuły się po czym zostawały wyrzucane (łowcy w tym czasie byli zajęci innymi pilnymi sprawami więc nie mieli nawet czasu zjeść tego co dostało w cymbał)
-widziałem niewymiarowego lipienia zabranego z Sanu
-widziałem jak po wypiciu piwka puszka lądowała w wodzie a nie w kieszeni, o kiepach wrzucanych do wody nie wspomnę.
Takie właśnie nauki odbierałem przez 3 lata uczestnictwa w tym klubie. Gdybym miał iść drogą wskazaną prze tych Panów, powinienem kupić sobie koszyk wiklinowy na złowione ryby, walić wszystko wymiarowe w cymbał i wyrzucać śmieci nad rzeką???????????????????????
Jedyne z czym się zgodzę w tym cytacie, to iż faktycznie myślę że jestem wielkim miłośnikiem może nawet fanatykiem łososiowatych.
Z Poważaniem
Łukasz Strzałkowski
PS. Jeśli dalej chcecie Panowie na mnie pluć w internecie proszę bardzo. Może tylko następnym razem nie zabraknie Wam cywilnej odwagi i podpiszecie się z imienia i nazwiska