Wiele osób pamięta pewnie grudzień 1999 roku i "modernizacje" zbiornika w osieczku, wydaje mi sie że to co zrobili z osieczkiem to jeszcze pół biedy w porównaniu z tym jak meliorancji powywlekali wszystkie powalone do rzeki drzewa na odcinku Głuchów - Kocerany.. udało mi się kilka razy zebrac 3-4 osobowe grupki chętnych do przywrócenia poprzedniego stanu rzeki..w tamtych czasach sprawnie działało tylko formu
www.fishing.pl i fario.pl Wiem jak ciezko jest znalezc chetnych do społecznej fizycznej pracy. Ale dziś w dobie ogólno dostępnego internetu .. wszelkie tego typu akcje powinny miec duuużo większe szanse powodzenia...
trzeba tylko ... o nich trabic ... )))))
a co do pilnowania rzeczek... hm... nie ma co liczyc na to że sie je upilnuje nawet i kompanią wojska , policja ma gdzies jakies tam rybki i to że ktos je tam nielegalnie odławia.
Znam podwarszawskie rzeczki jak własną kieszeń i wiem że z kłusownictwem nie jest aż tak tragicznie. Gorzej z "pstrągarzami" z prawdziwego zdarzenia , którzy zabierają rybki po 30 cm w dodatku wcześniej robiac im sesje zdjeciowa. I chocby nie wiem jak bardzo były te rzeczki pilnowane to i tak jak ktos będzie chciał to zabierze sobie rybe.
Sądze że soporo mogło by dac np. powieszenie kilkunastu tablic nad rzeką z informacjami o działalnosci wtp. o tym by uszanowac to co pływa w rzece z przestrogą że tak małą rzeczke może ogołocic kilku wedkarzy w tydzień... jakas mały apel na tablicy o wypuszczanie złowionych ryb też mógłby zadziałac .. no chocby i tylko na podswiadomosc ale .. jakby sie widziało te tablice co 300-500 m to może by i wkońcu dotarło niektórym do rozumu że może by wypuscic ta rybke
pozdrawiam