Czy te prywatne wycieczki kiedyś się skończą?
Nie o tym jednak chcę powiedzieć. w poprzednim poście nie podkreśliłem, jak duże odcinki C&R popieram. Szwedzkie badania wskazują, ze trzeba wyznaczać obszar istotny dla miejscowych populacji. Czasem starczy kilka, a czasem pół akwenu będzie się kwalifikować do ochrony, niekoniecznie całorocznej. Ma to o tyle sens, ze dzięki takim odcinkom, częściom akwenów, na pozostałym obszarze można łowić i zabierać ryby bez wielkiej szkody dla stada tarłowego i naturalnego rozrodu.
Co do zaś kwestii, czy ryby da się wypuścić, by dalej żyły, przypomnę dyskusję z przed kilku lat na temat zerwanych głowatek na Dunajcu bodajże. problem w tym, co i jak chcemy łowić. Jeśli nastawiamy się na duże ryby, może inaczej, jeśli wiemy/podejrzewamy, ze takie w łowisku są, to albo dostosujemy swój zestaw do możliwości złowienia takiego okazu, albo trzepiemy maluchy, a okazy tracimy, ewentualnie zamęczamy na śmierć.....
Jeśli dobór sprzętu jest prawidłowy, to znakomita większość nawet dużych ryb nadaje się do wypuszczenia, pod warunkiem, że łowca potrafi się z tymi rybami obchodzić. osobiście zdarzało mi się kilka minut reanimować dużą rybę, a za kilka dni łowiłem ją znów. Nie mówię tylko o pstrągach, ale i okazowych lipkach, takich pod 50 cm. Problem jest w porze roku także. Piotr na flyfishingu bardzo słusznie skrytykował podejście do ryb przy dużym mrozie. Jeśli ktoś chce łowic potoki, czy inne ryby, przy mrozach i je wypuszczać, to z fotek trzeba zrezygnować, a ryby uwalniać w wodzie. Inaczej uwalniamy zamrożonego trupa. podobnie rzecz ma się latem. Zbyt długi hol/ np przez delikatny zestaw/ wyklucza skuteczna reanimację ryby. podobnie rzecz ma się z rybami po tarłowymi. Kelty są bardzo słabe, i nierzadko, mimo chęci uwolnienia, nie ma to sensu, bo ryba i tak padnie. jeśli chcemy ją wypuścić, trzeba holować krótko. Dotyczy to właściwie wszystkich gatunków ryb. Tym niemniej, przy odpowiednim obchodzeniu sie z rybą, większość nadaje sie do uwolnienia. To taka mała przewaga naszego atawistycznego hobby nad myślistwem....po celnym strzale nie ma juz alternatyw, chyba, że będzie to strzał migawką aparatu.