Na dzień dzisiejszy okręgi i to całe śmieszne PZW, do którego niestety też należę, nie zauważyłem, aby w jakiś szczególny sposób dbało o "podniesienie atrakcyjności" swojego łowiska ... Jeśli za wędkarstwem pójdzie turystyka, jeśli będzie można przy tej okazji stworzyć nowe miejsca pracy - to rzeczą chyba naturalną jest to, że samorządy będą czerpały z tego korzyści. Może to nieco utopijne, ale w coś trzeba wierzyć.
Jeśli chodzi o dystrybucję środków finansowych - cóż, albo odgórnie poprzez ministerstwo do wojewodów,ci do starostwa, a z tego poziomu to już można docelowo na poszczególne gminy. Można dzielić kasę wg areału
adekwatnie do ilości ogólnodostępnej wody, albo według jakiejś z góry zaplanowanej długofalowej gospodarki wodnej, nie po to aby jutro można było złapać dużego pstrąga, ale po to aby za 5 - 10 lat było ich wiele. Tak aby nasze dzieci i wnuki miały nad wodą i w wodzie tak jak mieli nasi dziadkowie. Składki to jest jedno ze źródeł finansowania, druga strona to fundusze unijne, oraz dzierżawa wód. Konieczną rzeczą jest edukacja, edukacja dzieci, młodzieży i reszty społeczeństwa. Ludzie muszą nauczyć się jednej rzeczy, a mianowicie, że to co nie jest czyjeś (jakiegoś konkretnego właściciela) nie jest niczyje - tylko wspólne, to jest nasze wspólne dobro i musimy to szanować. Jeśli samorządy byłyby bezpośrednio zaangażowane i zainteresowane gospodarką wodną (rybną) to mam wrażenie, że znalazły by się środki i sposoby na to, aby coś w ludziach zmienić. Popatrz na problem śmieci, wypalanie traw, wyprowadzanie psów ... społeczeństwo się zmienia, to jest długi proces. Największym hamulcem tego typu zmian jest bieda i/lub chęć łatwego zysku.
Farios dla kontrastu podam okręg Bielsko-Biała gdzie obniżono wymiar ochronny pstrąga do 27 cm w ubiegłym roku. Obecnie Skawa została bezrybnym ciekiem. Wcześniej było przynajmniej sporo drobnego pstrąga (około 25 - 30), który miał szansę rosnąć, dziś ... szkoda słów, dwunożne kormorany, powódź ... dziś kropki nad Skawą mają tylko biedronki.