farti napisał:Zwróć uwagę na tabelkę na samym dole. Nie ma tam potoka , ale są dane o tęczaku . który jak wiadomo jest większym ,, twardzielem'' niż potok.
Po 120 dniach śmiertelność może osiągnąć nawet 95%. http://www.wcwi.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=2514 Ale, co tam opracowania . Życie i obserwacja tych którzy potrafią patrzeć jest lepszym wyznacznikiem niż cokolwiek. Ja pewnie bym nie był dla Ciebie wiarygodnym źródłem.
w tej samej tabelce sa badania z 2003 roku i wykazana śmiertelność na poziomie 2.1%
Bądź więc konsekwentny i nie podawaj wybiórczo danych z badań sprzed 40 lat gdzie świadomość wędkarzy była zupełnie inna ( te 95% było 1967 roku)
Ale opisywał kiedyś hlehle (Daniel), który jak wiadomo jest jednym z największych zwolenników no kill-u . Jak z kolegą na pewnej rzeczce w/g najlepszych standardów C&R ,,przerzucili'' o ile dobrze pamiętam ok. 20 ładnych pstrągów. Na drugi dzień okazało się że mniej więcej tyle ich padło. Czyli osiągnęli śmiertelność blisko 100%. I dlatego pomimo różnic zdania mam wobec niego ,,szacun''. Dlatego że jest świadomy jakie przy niekorzystnych warunkach może być zabójczy no kill. Dzięki tej świadomości może na prawdę zminimalizować negatywne skutki. Tylko ilu wchodzących na łowiska ma taką świadomość ? Gdzieś miałem nawet to skopiowane ale nie chce mi się szukać. Oczywiście to skrajny przypadek. Wszystko zależy od wielu czynników.Są wody w których ryby całkiem dobrze znoszą wypuszczanie w innych już mniej. Jak dojdą inne czynniki i ,,głupi '' no kill-owiec , śmiertelność może być na prawdę wysoka.
Przy niekorzystnych warunkach masz rację podobnie jak i z "głupim nokillowcem" bo wypuszczenie ryby nie zawsze będzie się wiązało z jej przezyciem.
Ma na to wiele rzeczy wpływ - między innymi ściskanie ryby (kiedyś mi się dostało za zwrócenie uwagi na zgnieciona na zdjęciu rybę), długie "sesje fotograficzne" (za to też mi się dostało, przedłużający się w nieskończoność hol na zbyt delikatnym sprzęcie lub zbyt cienkiej zyłce (głupawe tłumaczenia o "dawaniu rybie szansy") i inne złe postepowanie z ryba która znalazła się na drugim końcu zestawu.
Niestety obserwacje nad wodą pokazują że zamiast "głupich nokillowców" w większości są to "głupi killowcy" a uwalniana ryba po prostu wyrzucana do rzeki bo nie nadawała się do zabrania...