TEMAT: List otwarty do ZG PZW- no kill dla pstrąga i lipienia

Zawodnicy muchowi z Józefem Zającem na czele
zbierają podpisy pod petycją "No kill" dla pstrąga potokowego i lipienia.
Myślę że nie braknie tam i Waszych podpisów.
www.petycje.pl/petycja/7892/_ano_killa_d...wego_i_lipienia.html

Kontrowersyjne, ale warte przedyskutowania (oczywiście sensownego), no i brak jest w petycji żądania pieniędzy na realną ochronę rzek z w/w gatunkami.

Najwyższy czas!

Gregon, najwyższy czas już minął, ale lepiej późno niż później

Prościej będzie przestać chodzić na ryby .....
później na grzyby ....
później poprostu przestać żyć ....

ps. dla jasnosci - wypuszczam ryby

Prędzej byłbym za tym aby wprowadzić limit dni połowowych na wody, w których występuje pstrąg i lipień. Dany wędkarz mógłby łowić w określonej rzece tylko przez ustaloną liczbę dni w roku. Łatwe do sprawdzenia z uwagi na obowiązek wypełniania rejestrów połowów. Bo co po "no-kill" skoro na wodach górskich tysiące pstrągów i lipieni zostanie przekutych, wygniecionych łapami przez no-killowców... a ograniczenie np. do 10 - 20 wypraw rocznie na wody PiL na jednego wędkarza przyniosłoby więcej dobrego dla łowisk charakteryzujących się największą presją wędkarską. Ewentualnie do tego limit 1 pstrąg/lipień dziennie/tygodniowo. Całkowitego no-kill dla pstrąga i lipienia nie podpiszę.

Zakaz za zakazem .... to chyba nie o to chodzi aby dojśc do momentu , że
zakzane będzie nawet patrzenie na rzekę. ?
Pora najwyższa zeby nasze państwo jako właściciel wód
zostało zmobilizowane do ich ochrony.
Brać dzierżawę potrafią wystawiając śmieszna ilośc kilkunastu strażników
na województwo i nic poza tym.

Tak się składa, że my się żremy między sobą narzekamy na pzw
a nasze państwo ma nas w czarnej dziurze.
Ciągnie z nas podatki ciągnie dzierżawy a w zamian mamy co ?

Nie wiem jak na południu ale na północy żadne ograniczenia dla wędkarzy nic nie zmienią. Tutaj problem to kłusownictwo elektryczne i póki go nie rozwiążemy póty bryndze mieć będziemy…

Oczywiście, że nic to nie zmieni. Można tylko wysłać sygnał do władz PZW o dramatycznym stanie wód P&L. Jednak bez ochrony i tak łowiska będą eksploatowane jak bądź.

Macie po trochu rację.
Jest tylko jedno ale. Nie róbmy nic tylko narzekajmy , albo kombinujmy co i jak można by było.... dyskutując między sobą.
Może to niewiele da ale jest sygnałem do ZG. Potem możemy tylko przed siedzibą palić gumy i czekać z taczkami na ZG.