Tomku,
Chyba się jednak nie rozumiemy. Po to powstał regulamin i po to ludzie zgłosili się na moderatorów, aby nie odbywały się tutaj na forum publiczne samosądy. Przychodzi nagle Wiktor - nota bene łowca pięknego tęczaka, którego kiedyś oglądałem w sieci - i raczej nie zainteresowany takim sposobem łowienia, poza argumentami merytorycznymi (które powinien zgłosić do moderatora jeżeli tak bardzo mu się filmik Bartka nie podobał, klikając specjalne łącze), zaczyna dodawać niepotrzebną otoczkę o tym, że na jerkbaicie jest forumowe minimum klenia 40 cm, o tym, że on nie wpadłby na to, żeby się fotografować z kleniem itd. Po co? Mam wejść na temat "Pstrągowanie 2010" i powiedzieć, że nigdy bym nie wpadł na to, by fotografować się z pstrągiem? Przecież to jest bez sensu. Cała dyskusja i moje odegranie się na "agresorach" było tego efektem, nie ja to zacząłem. A jeżeli ktoś chciał zabawić się z Dmychem w temat "wyższości świąt jednych od drugich", to proszę bardzo, ja bardzo lubię polemikę - więc dla mnie woda na młyn.
W temacie "Pstrągowanie 2010" chciałem pocieszyć tylko kolegę, który jest załamany rybostanem na Piławie. Mam na bieżąco informacje od wielu ludzi, bardzo dobrych wędkarzy jak zmienia się rybostan dorzecza Gwdy... Nie chcę aby na tle pstrągów z krótkich odcinków dopływów Regi, pstrągów z Irlandii czy też z Podlasia, kolega próbujący złowić pstrągi w Piławie popadł w niepotrzebne kompleksy... a ludzie zamiast skromnie powiedzieć, że to nie tyle ich wielka zasługa, tylko efekt rybnej wody - idą w zaparte, między wierszami mówiąc nam "Jestem super pstrągarzem - klękajcie narody..." Łowię pstrągi już bardzo długo i wiem, że są to wydumane pierdoły. Maka pod tym względem pięknie kiedyś powiedział nie wywyższając się nad innych, że złowił wiele piędziesiątaków, bo łowił w takich wodach gdzie one występowały. Klasa - człowiek otwarcie mówiący o najważniejszej przyczynie łowienia piędziesiątaków. Jerzy Grębosz, autor "Symfonii C++" mawiał, że "niektórzy piszą książki w stylu patrzcie jaki to ja jestem mądry, a inni na zasadzie patrzcie jakie to proste". Nikt nie powiedział koledze: - "Stary, nie martw się, to nie tak bardzo brak umiejętności, tylko brak ryb na większości odcinków Piławy" - proste. Ale nie!!! Ludzie dalej idą w zaparte, że nie jest tak źle, że łowią zimowe pstrągi na streamery... tuż pod smutnym postem kolegi znad Piławy. Nie ważne, że te wielkie sukcesy na 100% nie są z tych odcinków Piławy... To jest po prostu nie fair, i to jest zbędne robienie z siebie bohatera. To jest dla mnie żenujące i tyle. I ta sama ekipa przychodzi do tematu "Leuciscusów" kontynuować delikatne podkreślanie kto tu naprawdę wymiata. Bo przy okazji jakiegoś tam sprzeciwu można dodać jeszcze całą masę swoich wspaniałych atrybutów...
I nie mów publicznie, że nie umiem łowić na Pomorzu. A co Ty umiesz? Pamiętasz tylko "rywalizację" dalekiej nimfy? Są tego racjonalne przyczyny, łatwe do korekty. A nie pamiętasz jak nie dałeś mi rady na bankówce na Drawie na dolną nimfę? Tego też są racjonalne przyczyny, miałem trochę więcej ołowiu i trafiłem w kolor. Czy z tego powodu powiedziałem Ci wtedy, że nie umiesz łowić ryb na Pomorzu? Raczej wtedy okazałem życzliwość i skromność. A znany nam łowca potoka 70+ to myślisz, że ma jakieś nadprzyrodzone umiejętności? Łowiłem z nim ramię w ramię, nic specjalnego nie zauważyłem. A to, że stanie na rzece *******, na odcinku ****** w czasie rójki jętki i będzie codziennie czuwał nad tym jednym oczkiem smoka, to co oznacza? Ma facet wielkie pragnienie na złowienie dużej ryby i nic poza tym, stosuje metodykę powszechnie znaną - jest wolny tak samo jak ja, gdy jadę na jelce. A trocie PawłaK łowione jak wieść ińska niesie wg algorytmu rzemieślniczego to o czym świadczą? O guście Pawła, ja bym tak jednak nie potrafił - oczywiście mówię o dniu dzisiejszym, bo co będzie jutro to nie wiem. Nie każdy ma takie ciśnienie i zacięcie przez cały sezon, i nie każdemu na tym koniecznie stale zależy. Ja zwykle siadam na kamieniu w Krąpieli i łowię jelce słuchając ptaków. I jak sobie zrobię zdjęcie z dużym jelcem to Ty jako moderator powinieneś mnie chronić przed uszczypliwymi uwagami, ludzi, którzy lubią łowić inaczej. A ja lubię różnie. Niech nikt się jak Synek nie interesuje, kiedy zrywam się do biegu, a kiedy wrzucam na luz. Mój rytm, moje życie. A żeby mówić o umiejętnościach to wszyscy musielibyśmy łowić z identycznym nastawieniem, na łowiskach o identycznej rybności, identycznym sprzętem itd...
Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek