Vako ma zupełną słuszność. Wystarczy tylko mieć odpowiednich kandydatów, zmobilizować siły i środki i sprawa będzie z pewnością po myśli wybierających. Osobiście jestem jednak pesymistą z powodu zaangażowania wędkarzy w pracę i ich zainteresowania sprawami wędkarskimi. Nagminne jest niestety opłacenie składek i całkowity brak zainteresowania innymi sprawami.
W większości środowisk wędkarskich, mam na myśli koła, frekwencja na zebraniach jest stała i wynosi 5 do 10% co przekłada się na fakt, że zazwyczaj 10 do 20 osób decyduje zazwyczaj o wszystkich sprawach kół.
Innym problemem jest, że w życiu codziennym kół, pracuje zazwyczaj kilka do kilkunastu osób i są to najczęściej od lat zawsze ci sami ludzie, bo od wielu lat nie ma innych chętnych do stałej i systematycznej pracy. Nic dziwnego, że w końcu okazuje się, że pozostali sami emeryci, których wiedza pochodzi z czasów przeszłych i to właśnie oni zajmują się sprawami wędkarzy.
Wybierajcie więc i dajcie się wybierać, a z pewnością zmiany nadejdą prędzej czy później.