thornghost napisał:
A proszę pokaż mi tych wszystkich biednych, dla których, przynajmniej w odległości 400 km od gdańska rybałka (nie śródlądówka) jest jedynym źródłem utrzymania? W znakomitej większości rybołówstwo jest w zasadzie dodatkiem - nie wierzysz - to zapytaj w jakim pensjonacie mieszkałeś?
Przykładów parę się znajdzie np. w Orłowie czy na większych kutrach we Władku. Pracuje z rybakami na co dzień od jakiegoś czasu to coś tam on nich wiem. Nie każdy ma pensjonat, a w zasadzie niewielu.
Nie umniejszam trudom zawodu rybaka i temu, że jest to wielowiekowa tradycja, ale dość już tej hipokryzji przerabianiu np 6 m krypy na 10 byle dostac dotację, a krypa w porcie zatonęła. To jest jeden z wielu przykładów...a kogo teraz rybacy wożą na kutrach jak nie wędkarzy? Kto teraz bez opamiętania trzepie na mączkę tobiasze i dobijaki, bez jakichkolwiek konsekwencji i dbałości o to co będzie później? - dla przypomnienia 95% poławianych ryb przerabiana jest na mączkę, a ta na paszę dla świnek, krówek itd.itp.
Za rzeczy o których piszesz raczej trudno obwiniać samych rybaków. Problem moim zdaniem leży w zarządzaniu rybołówstwem zarówno na szczeblu krajowym jak i UE.
Co do kontroli to masz absolutna rację!! - system takowy działa na zachodzie, o którym zapewne słyszałeś, ale u nas...jak pisałem dane połowowe nie pozwalaja na dokładne, a często nawet w przybliżeniu oszacowanie populacji...
Nie to żebym nie ufał rybakom, ale ich niechęć do jakichkolwiek systemów i form monitoringu zewnętrznego, są delikatnie mówiąc podejrzane
.