Stały posterunek nad Skotawą zakończył swoją misję. Przez ponad trzy tygodnie pilnowane było było największe tarlisko Słupi. Podczas warsztatów tarliskowych specjaliści wraz z studentami kierunków rybackich naliczyli na tym tarlisku ponad 150 gniazd tarłowych co jest przyrostem w stosunku do lat ubiegłych o 100%.
W ciągu tych tygodni przez posterunek przewineło się pewnie z dwustu strażników. Pilnowali tarła koledzy z Dębnicy Kaszubskiej, Słupska, Bytowa, Czarnego, Kępic, Trzebielina, a nawet studenci z Krakowa i Olsztyna.
Udało się uchronić kilkaset ryb które zostałyby zniszczone w krytycznym momencie rozrodu.
Podziękowania należą się ZO PZW który zorganizował posterunek, a zwłaszcza Zbyszkowi Buśkiewiczowi który potrafił organizacyjnie ogarnąć temat tak, że nawet przez godzinę rzeka nie była niepilnowana. Dziękujemy wędkarzom, że poświęcili swój czas, dziękujemy nadleśnictwu za drewno na opał, Parkowi Krajobrazowemu "Dolina Słupi" za czynne wsparcie patroli.
O tym, że ochrona była skuteczna niech świadczą trocie z nadajnikami telemetrycznymi które pracownicy IRŚu namierzyli na tarlisku pod domem słynnej rodziny T., trocie te po dokonaniu czynności rozrodczych spłynęły do Słupi, w standartowych warunkach trocie przeżyły by co najwyżej parę godzin.
pozdrawiam