twister 23 napisał:Mietek,
ja po prostu zaprezentowałem inne zdanie niż większość piszących w tym wątku, nie twierdzę że nie padały merytoryczne argumenty ze strony osób o innych poglądach, ale brak jakichkolwiek rozwiazań problemu niszczenia wody przez wydry lub norki.
Jeżeli mowa o tym że wydry stanowią część ekosystemu, zgoda, jednak w przeszłości wydr było zdecydowanie mniej (mam na myśli małe rzeki pstrągowe). Sądzę, że osiedlanie się wydr na małych rzekach na dużą skalę jest związane z przetrzebieniem jezior, szczególnie przepływowych przez rybaków, które były domem i stałym siedliskiem wydr, tak więc zmiana miejsca zamieszkania wyderek i masowe zamieszkiwanie rzek jest niestety niekorzystne dla ekosystemu. Poza tym brak naturalnych wrogów i objęcie gatunku ochroną jest korzystnym czynnikiem dla rozwoju tych stworzeń.
Apropo merytoryczności, proszę zwolenników wydry o sposób na ochronę rzek pstrągowych przed nadmiernym rozwojem tych stworzeń, a nie podawanie na okrągło tega samego argumentu, że wydra jest naturalnym składnikiem ekosystemu i nie powinno się jej populacji ograniczyć. Pstrąg, którego coraz mniej jest też częścią ekosystemu, jednak to prawie nikomu nie przeszkadza.
Cześć
Spróbuje to przedstawić jeszcze z innej perspektywy.
Łowiąc i wypuszczając pstrągi do wody, w której żyją wydry, ułatwiasz jej zadanie - zmęczona, zestresowana ryba potrzebuje sporo czasu na powrót do stanu wyjściowego - czasem nawet kilku dni(zależnie od temperatury - udowodnione).
Zbierając złowione ryby, jesteś konkurentem wydry - co doprowadza do zmniejszenia jej populacji (upraszczam), ale tym samym zmniejsza się ilość ryb w wodzie.
Jak widzisz, sam masz wpływ na populacje wydr w swoje rzece.
Zapewne jednak żadne z rozwiązań Ci się nie podoba.
Więc może inaczej, żaby stanowią większą część pokarmu wydr. Na rybach zależy ci bardziej niż na żabach, więc wytępienie żab zmniejszy liczbę wydr.
Albo jeszcze inaczej, to Ci się spodoba. Łapmy wydry, my wędkarze, w pułapki i usypiajmy w humanitarny sposób. Ale nie, my nie możemy, bo przestaniemy być proekologiczni, bo jak przekonywać o konieczności renaturyzacji rzek, kiedy jest się mordercą takich sympatycznych stworzeń jak wydra. Więc zatem niech robią to inni, tylko jacy inni... Innym one nie przeszkadzają.
Nie pomyśl sobie, że mam coś przeciwko twojej osobie. Starałem się tylko wykazać, że nie racjonalnych rozwiązań tego problemu. Polska w ubiegłym roku powołała programy zarządzania gatunkami zagrożonymi i konfliktowymi jak kormoran, żuraw itp. Wielu ludzi głowiło się nad tym, nie jak usunąć coś lub kogoś ze środowiska, ale jak zmniejszyć konflikt.
Wracając do naszej wydry, musimy zdać sobie sprawę, że gospodarka polegająca na coraz większych zarybieniach - bo takich oczekują wędkarze, więc Okręgi PZW starają się im sprostać - to pełny stół dla rodzimych ichtiofagów.
Zarybianie np pstrągiem pochodzącym z jednej rzeki, nie dopasowanym do innej rzeki, również ułatwia zadanie wydrom. Zatem gospodarka wędkarska na wielu ciekach, prowadzona w sposób nie do końca przemyślany, również może przyczyniać się do rozrostu populacji tego drapieżnika. Nie możemy zaprzestać zarybień przy obecnej presji wędkarskiej.
Wydry natomiast mogą nam pomóc wyselekcjonować ryby najbardziej dopasowane do danego ekosystemu, a w dalszej konsekwencji do utrzymania zdrowych dzikich populacji ryb.
Wyjaśnię jeszcze pokrótce, o co chodzi z owym dopasowaniem, na przykładzie szczupaka i wód słonych. Zarybienia Zatoki szczupakami z wód śródlądowych nie przynosiły efektów, ponieważ szczupaki te gorzej radziły sobie w słonej wodzie, w których populacja zatokowa, rodzima osiągała niesamowite przyrosty. Dopiero dobranie właściwych ryb dało pożądany efekt.
Pzdr
Trorę nie kumam, to żuraw też jest szkodnikiem?
Dj