Szanowny Panie Krzysztofie,
Ani "wybielanie" ani "demonizowanie" niczemu nie służą ... podobnie jak powielanie obiegowych opinii ...
Dokumenty tworzone sa długo, przez wielu uczestniczących w ich pisaniu, a udział zależy w jakimś zakresie od własnej sprawności oraz od roli, jaką pełni się w organizacji. W UE jest około 10 krajów, kórzy cała organizację utrzymują, oraz reszta - czerpiąca środki od nich ... Ci, którzy sa bardziej sprawni, organizują sprawy lepiej, mają większy udział w kształtowaniu opinii, w tym przywoływane już tutaj Dania, Finlandia, czy ponad dwukrotnie mniej liczna od Polski Holandia, która wnosi do budżetu Unii netto połowę tego, co Francja...
Politycy mają do czytania wielu ekspertów, na których opinii muszą odpowiedzialnie polegać, bo przecież, wbrew obiegowym opiniom (i oczekiwaniom), nie są omnipotentnie wyposażonymi ...
Warto przy tym pamiętać, że świat nie jest "zero-jedynkowy" czyli jeśli nie jest idealny, nie oznacza, że jest beznadziejny, a jeśli nie jest beznadziejny, to nie opznacza, że jest idealny ... skrajności nie mają miejsca i posługiwanie się skrajnościami w argumentacji zalatuje brzydko demagogią ...
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski