Venom-tak jak piszesz-wiem o tym od dawna.
A przykładów mógłbym podać też kilka,o których wiem -przede wszystkim na jeziorach-zawsze to jest 'patologia mięsiarska'-ale skupmy się na problemie rzeczek.
Jak myślisz-co zrobić żeby zarybiając rzeczkę pstrągiem,czy lipieniem-uchronić ją przed kłusolami?przeważnie miejscowymi?czy jest to możliwe?
To podam chociaż 1 przykład ,z którym się spotkałem.
Było to około 10 lat temu,na rzeczce Płociczna,która należy do DPN i nie wolno na niej łowić./kiedyś można było i były wielkie pstrągi,pamiętam foty kilku łowców z WW,bardzo stare roczniki/
Wspólna wyprawa z przyjacielem od ujścia Płocicznej,w górę-wyłącznie w celach fotograficznych i poznania tej przepięknej rzeczki-totalna dzicz.
Spotykamy spływający ponton z agregatem-1 w pontonie 2 po obu brzegach.
Byli w szoku ,że nas spotkali,"bo nikt tu nie chodzi".
Nie mieliśmy wtedy komórek-i tak nikt by nie przyjechał,bo nie ma tam dojazdu.
Na pytanie-jak tam rybki-odpowiedzieli-"chu..jowo,kilka kleni i kilka potoków-ale ładne".
I co mogliśmy zrobić?Narażać swoje życie na bitwę
?poszliśmy dalej,wkur..wieni
Za kilka lat podobnie-tyle ,że widzieliśmy spływających gostków w stroju nurków z kuszami.Chciałem ich kamolami"zaj...bać"-tylko przyjaciel mnie powstrzymał!