Witam
Niestety bez kontaktu z rybą, ale po kolei.
Sugerując się tym, co piszą o łowieniu troci na duńskich forach wędkarskich planowałem wyruszyć jeszcze przed świtem. Wstałem zatem przed czwartą, śniadanie, herbatka i szybki spacerek nad morze w celu sprawdzenia stanu morza. Fale nie były wysokie, więc wróciłem do domu, po sprzęt i spodniobuty. Łowienie rozpocząłem ok. 5.30, dokładnie na przełomie nocy i dnia. Trochę dziwnie wędkuje się w morzu gdy woda jest cieplejsza od powietrza. Przed godz. siódmą dostrzegłem kątem oka spław ryby kilka metrów ode mnie, ale nie wiem co to było.
Niestety, pomimo słabego wiatru fale przybierały na sile i zaczęły osiągać amplitudę uda-czoło:) W końcu zrobił się mały sztorm. Powoli myślałem o zwijaniu się, ale udało mi się znaleźć małe wypłycenie w pewnej odległości od brzegu, z którego można było bezpiecznie łowić. Zostałem do ok. 9.30, gdy słońce zaczęło wychodzić zza chmur. Jak już napisałem, bez brania. Skończyło się na przetestowaniu nowej kurtki do brodzenia i kilku nowych blaszek.
Ogólnie można powiedzieć, że to chyba jeszcze nie czas na morską troć, ale do okresu ochronnego pozostało jeszcze kilka dni i o ile tylko fale pozwolą mam zamiar łowić jutro i w następny weekend.
Za tydzień woda będzie chłodniejsza o dwa-trzy stopnie, więc próbować trzeba.