mkfly napisał:
Uzupełniając, wolałbym łowić trocie na jednej rzece na odcinku 5 kilometrów niż w dziesięciu bezrybnych studniach noszących miano trociowych rzek.
.
A ja wolę łowić na dziesięciu bezrybnych niż na jednym odcinku rybnym!
Gdyby mi przyszło kiedyś ,ze jako pstrągarz zostałbym ograniczony do krótkiego kawałka jednej wody ,gdzie po paru wyprawach znałbym każdym kamień w wodzie,wiem ,ze na pewno wędkarstwo bardzo szybko przestałoby być moim hobby.
W tym wszystkim najwieksza atrakcja dla mnie jest poznawanie nowej wody ,nowych miejsc,sycic oczy nowymi widokami a nie koniecznie za każdym razem wracać dumny z nad rzeki ,ze akurat udało mi pokłuć iles tam pstrągów czy innych ryb!
Naprawde wieksza radośc daje mi deptać za każdym razem brzegiem innej rzeki -chociażby i mało rybnej niż zkomercjalizowanym odcinkiem z ładną sciezką i lawkami do odpoczynku i duza iloscia ryb ,które już nie reagują na widok człowieka i nie uciekają i zachowują się jak karpie w stawie.
Taka wizja wędkarstwa mnie przeraża i jak ma do tego dojść u nas to już beze mnie.