TEMAT: Porozumienia

"Obiło mi się o uszy", że zgodnie z uchwałą XXVI Okręgowego Zjazdu Delegatów PZW, Okręg koszaliński powraca do I strefy.

Podobno tak.

To ma funkcjonować na zasadzie - płacisz składki w nadnoteckim, łowisz w słupskim, koszalińskim, a jak ktoś spyta gdzie są pieniądze i ryby w odpowiedzi usłyszy - nima

Porozumienia to nie jest dobry pomysł na efektywne zarzadzanie firmą jaką jest każdy Okręg PZW. Porozumienia to raczej pomysł na podbicie wyborczych serc i nadzieja na kolejną kadencję przy stole z paluszkami i mineralną, w marazmie, bezczynności, stagnacji, bez pomysłu, aby tylko nie zlecieć ze stołka.

Jest to dobry sposób na zrobienie kasy ze składek...
Uj tam że moje wody kiepskie...
uj że nie ma ryb a melioranci szaleją jak chcą...
MAM POROZUMIENIA z tymi co mają zadbane rzeki i ryby w nich...
Płaćcie u mnie to polowicie...
Narzekajcie na tych u których łowicie a którzy tych pieniędzy nie dostali i nie mają za co rządzić...

Płaćcie u mnie a wymagajcie od innych...

eh....

venom napisał
"MAM POROZUMIENIA z tymi co mają zadbane rzeki i ryby w nich..."
będę ogromnie wdzięczny za rozszerzenie tego zdania i podanie okręgu spełniającego w/w warunki

Wasze poglądy nt porozumień sa na szczęście odosobnione.
90%wędkarzy ma odmienne zdanie.Szczególni Ci ,którzy na swoje nieszczęście mieszkają na granicach Okregów PZW.
Takie myślenie to popieranie w czystej formie komercji ,która chyba nawet stoi w sprzeczności ze statutem związku.
A najgorszym pokłosiem głoszenia takich poglądów sa coraz wyższe składki i niechybnie puste wody.
Panowie decydenci w niektórych Okregach ,które wyczuli dobrze koniunkturę i tylko przyklaskują głoszeniu takich bredni,maja na ogół zawsze w nosie wody,ryby i wędkarzy.
Pod szyldami szumnych haseł o zdrowych finansach i racjonalnej gospodarce dbaja przede wszystkim o swoje ciepłe stołeczki i regularne zwiększanie dochodów-ale głownie do swojej kieszeni a nie związkowej kasy.
Tylko jak Wam -tym co popierają brak porozumień w końcu spadną klapki z oczu i zrozumiecie o co w tym wszystkim tak naprawdę chodzi-obudzicie pewnego dnia z przysłowiową reka w nocniku.

KOMUNO WRÓĆ!!!!

mkfly napisał:
Naprawdę byś chciał, czy to tylko nagły przypływ niekontrolowanych emocji?

Jak czytam jakie to porozumienia są fajne i widzę to co dzieje się z naszymi wodami to takie hasła same ze mnie wychodzą...

Jak za komuny, porozumienia, wszystko wspólne, państwowe.
Wszystko się należy, taki wędkarski socjal.

Heh...

Właśnie wpadł mi do głowy piekielnie dobry pomysł.

Prezesi ze strefy 1 powinni podpisać porozumienie z Duńczykami znad Skjern - W KOŃCU MAMY TAK DUŻO DO ZAOFEROWANIA W ZAMIAN!!! :D:D

Wtedy bym nie musiał płacić chorych opłat tym zdziercom w wysokości 900zł na rok

Panowie - nie podniecajcie się tak tymi porozumieniami. Jak są to ok. Jak ich nie ma to też nie wiele zmienia. Przy obecnych cenach pozwoleń (około 150 - 200 na rok) ci co chcą łowić na innej wodzie (zapaleńcy) i tak będą łowić. Największy koszt to i tak paliwo, prowiant i czasem jakieś spanko. Ja tam się cieszę, że koszalin wraca. Oszczędzę ażżżżż 85 zł. To jeden wypad na królową więcej. A myślicie, że jak by nie było porozumienia to bym na Parsętę nie pojechał. I tak bym pojechał tylko wydał bym kilka złociszy więcej. Wiem, że teraz każdy powie - no jak każdy zapłaci te kilka złoty to uzbiera się pokaźna sumka. Zgadzam się, ale jestem przekonany, że kasy z tej pokaźnej sumki nasze rzeki nie zobaczą. Do wody nie trafi ani jedna ryba więcej niż zaplanowano. Straż rybacka nie dostanie ani grosika więcej niż zaplanowano. Moim skromnym zdaniem porozumienia lub ich brak nic nie zmienia dla naszych rybek. Zmiana RAPR (wymiary górne, limity dzienne w dół), zaostrzenie kontroli, mniej siat w ujściach rzek. To jest to co rybki by odczuły.
Pozdrawiam.