TEMAT: Jedna opłata za wędkowanie w Polsce

Posty Venoma i moje - 11 podziękowań.

Forell - 1 podziękowanie, ale nie przeszkadza mu to w teorii ze ma za sobą 99% społeczeństwa.

Ogólnie luz

Marcin, nie Wszyscy chcą wchodzić z Tobą w polemikę uznając to za bezcelowe. Trzeba Ci przyznać, że robisz dużo dobrego i chwała za to, nie mniej jednak nie daje Ci to mandatu do wszechwiedzy i uznawania, że tylko Twoja racja jest, jak to napisał Forell, najmojniejsza Ot masz takie zapędy do wymądrzania się we wszystkich tematach i tyle.

P.S. Ilość podziękowań nie jest miarąwielkości poparcia.

mkfly napisał:
Ja widzę dwie możliwości:
1. że to te bierne 99% społeczeństwa i jeden się wyłamał,
2. 99% społeczeństwa przemówiło jednym głosem.

Wędkarz jako jednostka to 250pln dla PZW nie liczy się.W przypadku stowarzyszenia posiadającego 70 członków to już zupełnie inna kwota ,ile mamy stowarzyszeń? Większość członków tych stowarzyszeń to świadomi wartościowi ludzie w imię wyższej idei moglibyśmy poświęcić powiedzmy dwa sezony wędkarskie i nie opłacać składek.Nie uczciwi gospodarze mieliby m problem z spięciem budżetu a to wiąże się z nie wywiązaniem się z zawartych operatów nie ma kasy nie ma ryb proste.Z tego co się orientuje gospodarz który nie wywiązuje się z operatu traci wodę.
Tego można dokonać potrzeba determinacji poświęcenia i konsekwencji do stracenia nie jest wiele a ugrać można sporo.Stowarzyszenia to my jeśli się zjednoczymy jest szansa na zmianę jeśli nie będziemy trwać w tym betonie bez końca.

W USA w stanie Missouri roczna składka od 1 marca do końca lutego następnego roku w 2011-12 roku wynosiła 19$ (tyle, co dwa obiady w restauracji) dla tych, co chcieli łowić pstrągi i je zabijać. Jak płacileś tylko podstawę, tj. 12$, nie mogłeś zabrać pstrągów, czyli dopłata wynosiła 7$. Od marca do października każdego miesiąca do jednej z rzek (żadna topowa) wpuszczono hodowane tęczaki w ilości ... I tu nie pamiętam dokładnie ale kojaży mi się, że albo 300 albo 1000 sztuk. Tęczaki miały ponad 35cm i co miesiąc były większe, bo podrastały w hodowli. Na tej rzece były odcinki, gdzie można było łowić dosłownie na wszystko (robale - mucha). Ryba chyba nie miała wymiaru ochronnego ale limit wynosił 3 sztuki. Niestety w dniu zarybień miejsca, gdzie ryby były wpuszczone, okupowane były przez wędkarzy, którzy nad wodą byli po trzy razy dziennie. Za każdym razem zabierając komplet, zawożąc go do domu i wracając po następny komplet wyrybiali ogólnodostępne miejsca prawie całkowicie. Po kilku dniach nie było czego tam łowić. Miejsca trudne były bardziej rybne i tam ryba się uchowała przed mięsiarzami. Gdyby nie było takich miejsc, to rzeka byłaby pusta.
Jaki wnioski Panowie same przychodzą na myśl???

Jeszcze podziwiam teksty w stylu, rozwalić, zniszczyć, rozwiązać.

Takie zachowanie jest cechą charakteryzującą ludzi prostych, nie rozumiem, nie wiem to najlepiej to rozwalić.

Niech przejmą stowarzyszenia - a jakie? Ile z Was jest ich członkami? Ano niewielu, bo tam się zapierdala i nic nie ma w zamian. Przykre, ale dla ludzi z ambicjami jest to jakaś wartość i nazywa się to praca społeczna.

Ok, podsumowując PZW to też stowarzyszenie, o jego jakości stanowią jego członkowie, ja Ty, on. Ogólnie my.
I teraz każdy niech zrobi sobie rachunek sumienia, co w ramach tego stowarzyszenia zrobił? Hm?

I do kogo macie pretensje, skoro nikt nic nie robi? Myślicie że jakieś Towarzystwo wygra wodę i zaprosi w swoje szeregi bandę nierobów do łowienia za półdarmo?

Andrzej J napisał:
Andrzeju, co Cię przed tym powstrzymuje ?

mkfly napisał:
Widzisz i tu w większości się z Tobą zgadzam. Uważam jednak, że jedna opłata na całą Polskę wcale nie musi być głupim pomysłem. Można w ramach takiej opłaty wędkować na wielu wodach, powiedzmy, ogólnodostępnej kategorii, jak chcesz łowić na wodach z większym standardem wylegitymuj się zasługami na rzecz danej wody, itp. Tu trzeba dialogu, a nie obalać każdą tezę i ciągnąć tylko do swojej racji. Polecam przemyśleniu.

Przepraszam Panowie gdzie i jaką opłatę mogę uiścić żeby wszyscy byli zadowoleni.

Tu