Otrzymałem odpowiedź organizatora, która wiele wyjaśnia:
Witam!
Zawody grand prix okręgu zostały rozegrane w dwóch formułach na martwej i na żywej rybie. Każdy zawodnik miał prawo wyboru formuły, lecz nikt z uczestników nie wybrał formuły C&R. Mimo to jako organizator rozdałem markery zawodnikom w wypadku jak by złowili łososia, aby mogli mu zrobić zdjęcie na tle markera i wypuścić do wody. Nie miało to żadnego znaczenia na zwycięstwo, ponieważ można było zgłosić rybę na zdjęciu. Problem polega na tym, że zawodnik źle sklasyfikował gatunek ryby, po zwróceniu uwagi, że jest to prawdopodobnie łosoś, próbowano rybę reanimować. Lecz to było już bez celowe, po trzy kilometrowym marszu. Ryba o której mowa nie została zgłoszona do zawodów, ponieważ przez organizatorów od razu została by sklasyfikowana jako łosoś w 90%, więc nie wiem co ma pan do zarzucenia organizatorom Grand Prix Okręgu.Również ubolewam nad stratą takiej ryby, lecz czynnik ludzki, omyłkowy dała znać. Większa edukacja w okręgu powinna być na rozpoznawanie różnic między gatunkowych, ponieważ wiem o takich pomyłkach nawet wśród członków towarzystwa łosoś 90+. Rozmawiając ze zwykłymi wędkarzami nad Iną, duża liczba tych wędkarzy nie umie rozróżnić troci samca od samicy, a od pstrąga czy łososia to już w ogóle pojęcia nie mają.Uważam, że największy problem leży w edukacji. Link który pan podaje nie działa, na moim profilu jest fotka z tych zawodów z rybami, które były zgłoszone i nie widzę w tej fotografii łamania jakich kolwiek przepisów. Ze strony organizatora zrobiłem wszystko, aby zminimalizować błędy. Niestety ta biedna samiczka została źle oceniona przez wędkarza, a później to już było za późno na odwrócenie sytuacji.
Dodatkowo chciał bym pana opinie poznać na poniższą sytuację. Dziś widziałem scenę na Poczerninie 3 wędkarzy C&R, zrobiło sobie 30 minutową sesję fotograficzną, biedną rybę co jakiś czas w podbieraku zanurzali w rzece aby nie zdechła, żeby dalej robić jej zdjęcia. Nie wiem czy 30 minutowe znęcanie się nad trocią, aby ją później wrzucić do rzeki jest lepsze od uśmiercenia takiej trotki i zabrania?!
Pozdrawiam.
W tym momencie muszę przeprosić organizatora, co niniejszym czynię.
Jednocześnie wyjaśniam, że zarzut w stosunku do członka TPRIIG jest mylny, bowiem ryba o której mowa została złowiona na długo przez wprowadzeniem przez nasz Okręg obowiązku wypuszczania łososi. Zgadzam się z autorem listu, że konieczna jest edukacja wędkarzy w tej kwestii. Zwróciłem się w tej sprawie do dyr Pendera i uzyskałem zapewnienie, że Okręg przygotuje ulotkę informacyjną jak rozróżniać te dwa gatunki w najbliższym czasie.
Ze swej strony przygotuję instrukcję jak obchodzić się z rybą do wypuszczenia, ponieważ opisana sytuacja nie jest prawidłowa. Co prawda chwilowe przetrzymanie ryby w podbieraku jest dobrym podejściem, ale to nie może trwać pół godziny....