Panie Belonada masz rację ta dyskusja jest bezsensowna ponieważ tak jak przypuszczałem coraz bardziej pogrąża Ciebie i Twoich Kolegów. Teraz słyszymy o drugim brzegu. A może to zdarzenie miało miejsce na Marsie.
Sorry za ten żarcik ale bardzo mi tu pasuje. Myślę, że wystarczyłaby delikatna słowna uwaga i nie potrzeba było bezpośredniego kontaktu z grupą fotografów. A to wszystko w ramach edukacji. Bo kto ma edukować jak nie elity, aktyw czy inni uświadomieni koledzy tych nieuświadomionych a na pewno już organizator zawodów w czasie odprawy technicznej w ramach odpowiedzialności za imprezę. Trochę trwała ta odpowiedź ale musiałem zapoznać się z regulaminami zawodów i faktycznie takiego delikwenta trudno zdyskwalifikować ale nie jest to niemożliwe. Wszystko zależy jaki przebieg miała wspomniana wcześniej odprawa techniczna. Widać luźno ją potraktowaliście skoro nie uprzedziliście zawodników, że łamanie RAPR’u, Uchwał, Informatora PiL w czasie zawodów będzie karane dyskwalifikacją. Moim zdaniem skoro wędkarz przyniósł łososia na teren zawodów to tak jakby go zgłosił. Ciekawe kto poradził mu aby nie zrobił tego kroku. I jeszcze raz się pytam co spotkało tego zawodnika za łamanie pozwolenia na amatorski połów ryb. A może on stanął na pudle? To by była żenada !
Odnośnie skłusowanych ryb należy je przekazać uprawnionemu do rybactwa ale wcześniej dostarczaliśmy je wspomnianym instytucjom lub ludziom będącym pod opieką MOPS lub ostatnimi czasy pozostawiane były na policji.
I jeszcze jedno nigdy nie pracowałem w żadnych służbach mundurowych. A trzaskanie drzwiami to dobra metoda na rozstawienie fikcyjnych posterunków na tarliskach gdy jesteś w nocy sam i wiesz , że tak będzie do rana. Chyba nie myślisz, że próbowałbym łapać kłusowników w pojedynkę. Tym bardziej, że nigdy nie wiesz ilu ich kryje się w lesie czy krzakach nad rzeką. Błyska pojedyncza latarka a tam w rzeczywistości czterech , pięciu gnoi. Lepiej ich spłoszyć licząc, że tej nocy już się nie pojawią. W przypadku samodzielnych patroli sprawdzała się przez pewien czas taktyka palenia zniczy, po kilka w różnych miejscach. Z dalszej odległości wyglądały jak małe ogniska. Wtedy też był spokój. O innych fortelach można by się rozpisywać, niestety w pojedynkę to tylko prewencja. Ale we dwóch szło się na całość. Ktoś powie tylko dwie osoby na patrolu to głupota. Myślę iż takie czy podobne sytuacje mają miejsce wszedzie gdzie chroni się ryby. I niestety wszędzie brakuje ludzi do pomocy. Im dłuższe tarło tym gorzej a w końcówce problemem jest kogokolwiek znaleźć na akcję.
Co byś znowu nie wyskoczył z jakimś zarzutem to nadmienię , że w zeszłorocznej ochronie tarła udziału nie brałem. Na początku jesieni porzuciłem odznakę ale to temat na inną dyskusję.
Obecnie dojrzewa we mnie myśl, że z PZW trzeba walczyć jak z zatruciami, melioracjami i kłusownictwem. Pokazywać na każdym szczeblu nieudolność tej organizacji i wadliwe prawo które pozwala na funkcjonowanie tego tworu. Uważam, że w tej sprawie byliśmy naiwni i jako towarzystwo zaprzepaściliśmy parę lat. W najbliższym czasie wiele się powinno wyjaśnić. Chociaż ja przestaję już się łudzić.
Kończę dyskusję. Pisz co chcesz tylko nie zaklinaj już rzeczywistości. A łososi nie uchroni żadna edukacja bynajmniej w nie tak wąsko ukierunkowanym zakresie tylko ochrona, właściwe przepisy i umiejętne gospodarowanie przez człowieka zasobami przyrody w szerokim tego słowa znaczeniu.
Pozdrawiam.
Krzysztof Filocha.