Piękna ryba. Gratulacje
Wczorajsza sesja popołudniowa powyżej Trzebiatowa przynisła mi klęske... Na wahadło prowadzone średnio szybkim tempem w poprzek nurtu, które już widziałem pod poweirzchnią dopadł srebrny cień, luz na zestawie zacięcie nic nie dało wiec kontynuuje jeszcze szybsze prowadzenie. Ok 10m od brzegu drugi podjazd tym razem wyraźnie widze że to srebrny o słusznych rozmiarach. Walnięcie w przynęte tne pusto! Podkręcam przynęte pod same nogi na ok 2m linki przytrzymuje, blaszka lusterkując opada i strzał pod nogami. Tym razem zacięcie jest skuteczne, ryba rozpętuje piekło i niestety nie decyduje się na odjazd. Niekończący się młynek kończy się jej spięciem...
oceniam ją na 75+.
Miałem jeszcze kilka bliżej niezidentyfikowanych "pstryknięc" w dryfie.
Na początku wędkowania przyczajony pod wierzbą po kilku rzutach słyszę jak coś nademną tnie powietrze wywołyjąc szum, po którym włos na głowie mi się zjeżył... Patrze w górę, a tam ok 15-20m powyżej bielik nabiera wiatru w sprzydła i znika z drugim za lasem... możliwe że chciał mi porwać woblera z wody?
Widoki piękne, pogoda ekstremalna rzucanie do celu było prawie niemożliwe...