Witam. Jak wcześniej pisałem, ponownie po trzech tygodniach odwiedziłem rzekę. Zacząłem w poniedziałek,z małą przygodą. Ledwo ujechałem dwa kilometry od domu zaliczyłem bardzo bliskie spotkanie z borsukiem.Po poprawieniu tablicy, ruszyłem dalej.Do łowienia wybrałem dolne odcinki rzeki. Poza okonkami i szczupakami nic specjalnie ciekawego się nie działo. W środę było podobnie, bez brania i kontaktu z trociami. Dzisiaj można powiedzieć że wbiłem się w pogodę. Od samego rana lekki deszczyk z małymi przejaśnieniami. Po pół godzinie łowienia zaliczyłem spad ryby pow. 60 cm, do końca nie jestem przekonany co to była za ryba. Po godzinie ponownie branie i to z miejsca gdzie wcześniej miałem brania troci. Na brzegu wylądował gruby szczupak.Nie poddawałem się i dalej łowiłem z nadzieja na bliskie spotkanie z trocią.Po następnej godzinie,małe puknięcie a po chwili miłe pulsowanie wraz z pompowaniem. Na brzegu wylądowała w końcu ryba na którą się nastawiłem. Zatem do następnego.