Dziś zrobiliśmy z kolegą mini maraton. Rano dolny odcinek:na zero. Potem okazało się,że padła mi przelotka szczytowa
i w drodze na górną Słupie musieliśmy odwiedzić wędkarski w Słupsku (wymiana przelotki+nowa żyłka). W górze tylko mini klenik. Troci zero,jak w studni. Kolega odpuszcza. Ja jeszcze postanawiam odwiedzić jeden odcinek. Wychodzi okonek 20 cm.I chyba ryba sezonu przeszła mi koło nosa
troć 80-90cm odprowadziła mi przynęte pod same nogi......obejrzała ją dookoła i powoli odpłyneła........ Machałem godzine wszystkim z pudełka i kicha! Nie powtóżyła. Jak to mówi mój rzeczny nauczyciel=że troć uczy pokory. Tym razem przegrałem