halbin napisał:
Z kolegami do wszystkich napotkanych, którzy nie reagują na nasze pojawienie się mówimy głośno i dokładnie "Dzień dobry". Odpowiedź nie jest regułą, bo jesteśmy traktowani jako konkurencja, a nie jak tacy sami lekko pierd....ci na punkcie ryb z płetwą tłuszczową co oni. Bo chcą spokoju nad rzeką!
Niektórzy cały czas przeinaczają to co jest tutaj meritum sprawy. Nie chodzi tutaj o początek sezonu trociowego i nie o to żeby być nad wodą naburmuszonym gburem... Jak już jakiś wędkarz dotarł nad wodę to niech sobie łowi (z poszanowaniem innych, zwłaszcza tych wcześniej przybyłych) i nikt nie może mieć o to żadnych pretensji. Styczniowe "natarcie" było i będzie, jednak przy odpowiednim marketingu tendencja może się utrzymywać cały sezon. Fejsik i Youtube potrafią zdziałać tutaj cuda... A wystarczy wstawić rybę w ogólnym wątku bez podawania nazwy łowiska.
Z drugiej strony jak większości tłok nad wodą tak odpowiada to należy zacząć pisać jawnie także gdzie łowicie pstrągi, opisać miejsca i dojazdy - najlepiej w wątkach dedykowanych dla konkretnego strumyka. Następnie pojedźcie tam "wypocząć" w weekend. Przecież jest to zupełna analogia.
W latach 80-tych czy 90-tych[...]
Ja w latach 80-tych lepiłem babki z piasku ale z opowieści które słyszałem wnioskuję, że chyba jednak nie zawsze było wtedy tak miło, szczerze i wylewnie. Wielokrotnie słyszałem np. o pstrągarzach, którzy zgłaszali do "Parady Rekordów WW" pstrągi z innej rzeki niż ta w której tą rybę faktycznie złowili itp.
W gronie trociarzy w kilka osób też może być spokój! Przecież chcac złowić troć muszę być cichy i ostrożny nad brzegiem to czemu inni uważają, że im ryby wypłoszę? Bo się kilogramy nie zgodzą?
Jak nad wodą jest doświadczona ekipa i rozwiozą się po rzece to tak jest. Co innego gdy nagle znikąd pojawia się inny wędkarz, a następnie ładuje się np. 20 m poniżej drugiego już łowiącego, w miejscu do którego ten łowiący schodzi... Praktycznie każdy może przytoczyć wiele takich sytuacji. To jest jeden z kilku aspektów które przelewają czarę goryczy i do takich dyskusji doprowadzają. Są to też kwestie o których należy zacząć głośno mówić. Takie sytuacje są też częściowo właśnie efektem przeludnienia.
Szkoda, że muszę tutaj występować w roli tego złego.
Spokojnego wieczoru.