kiederplayer napisał:Dla mnie spotkanie z kajakarzami zawsze kończy się popsutym humorem i serią bluzgów pod nosem. (............)
A bilans jest taki, że mimo, iż rzeka ani moja ani ich to ja tylko jestem poszkodowany (przynajmniej psychologicznie), jako wędkarz, a oni mają w d... w zasadzie wychodzi ,że rzeka należy do nich mimo, że ja byłem "pierwszy".
Natomiast włodarze są zadowoleni- wędkarze płacą składki by łowić, kajakarze płacą by spływać (a raczej mieć tanią rozrywkę- bo jakoś mi się wierzyć nie chce, że towarzycho, jakie spotykam to ludzie z pasją). Nie ma potrzeby by cokolwiek regulować wg,. ich mniemania (zapewne).
(......) Do mnie te argumenty nie przemawiają i jak widzę kajakarzy to chętnie im wszystkim zrobiłbym to ,co przemek1977. Ale może ta niechęć to tylko moje spaczenie.
Robert ja wim że masz alergie na kajakarzy ale musimy pamiętać że to też ludzie i tak jak wędkarze dzielą się na tych którzy to robią z pasją dbając o środowisko i ciesząc się piękną rzeką na której wypoczywają w inny sposób niż my ale faktem jest też że trafiają się niestety tacy którzy tego nie sznują i taki spływ wygląda jak impreza nad wodą....ale niestety z wędkarzami jest podobnie. Poruszając ten temat jestem troche rozdarty bo moją pasją jest wędkarstwo ale kocham też pływać na kajakch...ale tak czy innaczej chamstwa nad wodą nietoleruje. Najbardziej irytujące są kajaki na rzekach typu Wda Czy Drawa gdzie faktycznie płyną przez cały dzień...i są to grupy po kilkadziesiąt kajaków...wtedy to faktycznie jest problem...ale mniejsze grupy na rzadko uczęszczanch rzekach nie stanowia problemu.
p.s.kiederplayer pamiętasz jak byliśmy nad wieprzą podczas jętki? poszedłeś w dół ja w góre spłyneło pare kajaków a ty przychodzisz wkurzony i bluzgasz po nosem....po co te nerwy??mówiłem że zaraz zaczną brać i co...???po paru rzutach miałeś krótkiego potoka
p.s.2. robert zadzwoń do mnie bo zgubiłem tel wraz z książką tel...numer dalej mam ten sam. Marcin